Na zboczu tolerancji, upadku ludzkości
sięgam sam pamięcią bez zbędnych słabości
w dal, która już tak szybko do nas się zbliża
z nieuchronnym skutkiem , na samym środku krzyża.
Fale dobijają, obce karcąc plemię.
Brzegi zabierają świata ciężkie brzemię,
a klify upadają, w pianę morską toną,
będąc tak nicością i śmierci ikoną.
Z morza nienawiści i myśli człowieka
wiatr przynosi wiersze i listy niczym rzeka.
Snuje tak opowieści o czasach dawnych
o królach rycerzach i poetach umarłych.
Później schodzę na dół stopami głaszcząc piasek.
Podnoszę muszle- kamienie wykutych masek.
Patrzę przed siebie niebiosa spotkały ziemie.
U styku połączeń wysnują wspomnienie.
Odwrócę się za morze, fale mnie potępią.
Ostrze mego życia bezpowrotnie stępią.
Odpłynę w dal, w rytm melodii morza świata
bym i ja był kiedyś dla brzegu mieczem kata.

CZYTASZ
Upadek poezji
PoesíaKażde imperium w historii i w przyszłości kiedyś upadnie. Poezja w postaci piękna także popadnie w ruinę pod naporem ludzkiej twórczości. "Upadek poezji" jest to mój autorski zbiór wierszy o różnym charakterze. Jednak każde z nich stara się wracać b...