Gdy umrzesz sam i pójdziesz tam,
gdzie nie ma rozwidleń, ani dróg
to będzie plan. Rządzący Bóg
nie otworzy tobie swych bram.
Zabrałeś to, co w sobie masz:
ciemność ziemi i ciepło chwil.
W też zapas straconych mil,
w których do dzisiaj jeszcze trwasz.
Czy wejść ja mogę?
Czy znajdę drogę?
Czy zapukać? Czy nie?
Czy zabije mnie?
Czy otworzy raj?
Zagrałeś życie.
Dziś zejdziesz ze sceny
i usłysz bicie.
I spisz swe treny.
I tak dalej graj.
Wtem dostrzegasz zbrodnie minionych lat.
Czujesz ich pożądanie w sercu swym
i skazy, które splamił ślepy mim.
Lecz teraz przed tobą kat.
Słyszysz krzyk chóru,
w tym też chłód muru.
Proszę wstać.
Sędzia zaczął grać.
CZYTASZ
Upadek poezji
PoetryKażde imperium w historii i w przyszłości kiedyś upadnie. Poezja w postaci piękna także popadnie w ruinę pod naporem ludzkiej twórczości. "Upadek poezji" jest to mój autorski zbiór wierszy o różnym charakterze. Jednak każde z nich stara się wracać b...