Na starej kotlinie obumarłe kwiaty
plączą bez pamięci, płaczą bez nadziei.
A po środku w połowie rozerwane światy
sczerniałe, ospałe i pełne płomieni.
W takiej kotlinie, jak w wyschniętej rzece
drążą tunele, jaskrawych wybuchów.
Nie wiadomo po co tak bardzo dalece
niwelują zrywy życiowych podmuchów.
W swej spalonej ziemi, wśród stosu popiołów
szlifują diamenty pod starą kotliną,
a między kamyczkami źródełek aniołów
tworzą nowe kształty z tych, co zaraz zginął.
Nienawidzą siebie, a w siebie zapatrzeni.
Trują własne dzieci, depcząc swoje plemię,
lecz gdy w tych tunelach czasem zagubieni
krzyczą imię tego, co zesłał ich na ziemię.
W bardzo miękkim gruncie znajdują blade kości
małpiego pradziada lub szlacheckiego brata.
Robią z nich wisiorki dla wyższej wartości
nie czując nad sobą ręki złego kata.
Gardzą własnym zdaniem, obrzydzeni słońcem
tworzą własne ścieżki w wąskich strumieniach.
Nie wiedzący wcale i zachwyceni końcem ,
wciąż wspominają o dawnych westchnieniach.
Więc, gdy zaślepieni ogniem z wnętrza świata
nie zauważą, że kotlina się zapada
i runął ich tunele, a zostanie krata
i dolinę zastanie. Truchło się rozkłada.
CZYTASZ
Upadek poezji
PoetryKażde imperium w historii i w przyszłości kiedyś upadnie. Poezja w postaci piękna także popadnie w ruinę pod naporem ludzkiej twórczości. "Upadek poezji" jest to mój autorski zbiór wierszy o różnym charakterze. Jednak każde z nich stara się wracać b...