Przytaknąć oklaskom choć na chwilę.
Nie stać dumny. Ułożyć mogiłę
dla siebie, bo nikt o to nie zadba
byś poszedł do dróg ciemnego nieba.
Odetchnąć dymem swych dawnych zmartwień.
Później poczuć woń kobiecych natchnień:
kwiatów, zieleni pastwisk, zachodów
słońca. Nie ma tu cieplejszych chłodów.
Zapomnieć o tym, że trzeba znów wstać,
że znowu wiatr będzie w oczy wiać
w nieskończonej drodze na szczyt mierny,
aby dojść tam i ujrzeć kolejny.
Umrzeć w pozycji siedzenia starca
w fotelu poprzedniego bywalca.
Przytaknąć jeszcze raz na błędy
i wstać do drzwi nie wiedząc którędy.
CZYTASZ
Upadek poezji
PoésieKażde imperium w historii i w przyszłości kiedyś upadnie. Poezja w postaci piękna także popadnie w ruinę pod naporem ludzkiej twórczości. "Upadek poezji" jest to mój autorski zbiór wierszy o różnym charakterze. Jednak każde z nich stara się wracać b...