Koniec świata

3 1 0
                                    

W dniu powszednim koniec świata ogłoszono.
Śmierć i Boże zmartwychwstanie wymodlono 
na paciorkach z krzyżem wśród tonacji chóru,
by znieść strach i żal pod cegłami życia muru.

Co żem widział, co usłyszał? Słów brakuje,
choć ten obraz groteskowy świat nasz opisuje.

Prezenter w telewizji ubrany w purpurę 
rzekł: "Koniec świata drodzy państwo". Słowa, które 
wypowiedział z pełną gracją, bez uczucia 
tak jak nauczono nie wzbudzały współczucia.

W radiowym słuchowisku gwara, krzyki muzyki.
Wszystko puszczane dla słuchaczy, dla publiki.
W między czasie w Internecie publika szczytuje głosy.
Kto miał rację? Kto kłamał? Kiedy ostrzyć kosy?

Zemsta zemstę wciąż pogania. 
Bomba z bomby się wyłania 
Trąby piszczą przy mównicach 
na narodowych krwawicach.
O honorze, o ojczyźnie
i o Warcie i o Wiźnie,
gdy na uliczkach miastowych 
dokonuje się mordów masowych.

A w pieszczotach mych kochanków
pocałunek nie wystarczył.
Nie obszedł się bez szwanków
i ten co nie zauważył
informacji świata kresu
na tabelach reklamowego wykresu.

I tak minął dzień końca tego świata.
Choć nazajutrz wszyscy zapomnieli 
o losie apokaliptycznego kata
i że świat się skończył. Tego nie rozumieli. 

Upadek poezjiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz