W obcym teatrze, na obcym niebie,
wisząc w przestworzach, nie widząc siebie
oglądałem spektakl - preludium piekła,
gdzie ludzka młodość, miłość ulękła.
Na niebie
Słuchając występu i patrząc w glebę
ujrzałem aktorów szyderczą gębę.
Bo każdy bał się swych emocji,
biegnąc do świata greckiej Beocji.
Do piekła
Potem chór śpiewał nuty złamane.
Jak widać szczęście nie było im dane.
Ze smutną gębą, skrzywieni w oddali,
niegdyś wielcy, a dziś jakże mali.
Poranieni
Dramaturg pisząc dalsze przedstawienie
nad kartką płakał, gdzie było wspomnienie
prawdziwych uczuć, smutku szelestu,
radości, żalu na skraju listu.
Do ludzi
Maski założone zakryły człeka,
a przecież tylko na nią się czeka,
gdzie miłosna twarz, szara, bądź też smętna.
Jak obraz malarza, starganego płótna.
Barwna
Akty fałszywe minęły w czasie
z fałszywą puentą, historią w klasie.
Nikt nie odrzekł i koniec występu,
gdy zamarły bez wstydu i jęku.
Na pozór
Widownia zaś krzyczała w oklasku,
a ja siedziałem w uczuć potrzasku.
Nie wiedząc, gdzie prawda i kłamstwo w wierze.
Gęby aktorów umilkły w wierze
świata.
CZYTASZ
Upadek poezji
PuisiKażde imperium w historii i w przyszłości kiedyś upadnie. Poezja w postaci piękna także popadnie w ruinę pod naporem ludzkiej twórczości. "Upadek poezji" jest to mój autorski zbiór wierszy o różnym charakterze. Jednak każde z nich stara się wracać b...