Pov. Kokichi Ouma
-Ciało zostało znalezione- usłyszałem głos Monokumy. Nie ruszyło mnie to wogóle. Ignorując ból który był w całym moim ciele. Wstałem i po prostu wyszłem.
|time skip|
Chodziłem se po korytarzach. Ofiarą to Tenko. Czy mnie obchodzi jej śmierć. Wogóle. Dała się zabić to nie żyje. To proste i logiczne. Usiadłem na podłodze i bez emocji wpatrywałem się w podłoge. Ciekawe czy uduszenie się boli. Może to sprawdzę. Powieszę się w swoim pokoju. Może wtedy umrę i przy okazji dowiem się czy to boli. Poszłem w stronę jakiegoś składzika. Otworzyłem drzwi. Zaczełem przeszukiwać.
|time skip|
Same zepsute albo za krótkie. Czemu los nie chce mi pozwolić umrzeć.
-Czas się zakończył! Idźcie tam gdzie zwykle- krzyknął Monokuma. Jego głos był dziwnie zniekształcony. Po co ja się tym wogóle interesuje? Wstałem z ziemi i poszłem w dobrą stronę.
|time skip|
Nudzi mi się. Ja już dawno wiem, że to Kirumi. Zabiła ją jedynie dlatego, że chciała wyjść na zewnątrz.
-Wiem kto jest mordercą- wymamrotałem pod nosem.
-I my mamy ci uwierzyć! Ty nawet nie dałeś nam swojego alibi- powiedział Kaito
-Mówiłem już, że to jest niekomfortowy temat- krzyknął Shuichi.
-A co!? Pierdoliliście się- krzyknęła Miu.
-N-Nie- powiedział Shuichi cały czerwony.
-To co niby robił, że to takie niekomfortowe- spytał Kaito. Ja oparłem się o mównice i powiedziałem.
-----------------------------
Nie wypowiadam się na temat tego rozdziału.
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 239 słów.
CZYTASZ
Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|
FanfictionKokichi Ouma już od dłuższego czasu planuje zniknąć z tego świata. Po prostu nie chce już nikomu przeszkadzać. Wybrał dla niego najłatwiejszy sposób. Podcięcie sobie żył. Po przeproszeniu ich wszystkich udaje się do pokoju gdzie puszczają mu emocje...