Pov. Kokichi Ouma
Obudziłem się ze strasznie boląca ręką i bólem głowy. W uszach mi dzwoniło, a w głowie krążyły myśli. Co się stało? Czemu mnie tak wszystko boli? Czemu ja żyję? Jestem pewny, że szanse na przeżycie były prawie zerowe. Czemu więc dalej tu jestem? Kiedyś serio zabije się waląc głową w ścianę. Ale czy to jest taki zły plan? Są dosyć duże szanse, że umrę. Albo zapadnę w śpiączkę podczas której umrę. Shuichi jak tylko zobaczył, że się obudziłem przytulił mnie chyba najmocniej jak umiał. Płakał tuląc mnie. Czemu on płacze? Czemu kiedy ja chcę tylko być szczęśliwy? Nie chcę żeby musiał cierpieć jak ze sobą w końcu skończę. Nie mogłem się ruszać, a ból głowy coraz bardziej się nasilał. Czułem też koszmarny ból w ręcę (Kurwa odciął sobie rękę i się dziwi dop. Aut). Jedna ręką oddałem uścisk, bo druga nie mogłem poruszać (Hmmmmm... Ciekawe dlaczego dop. Upośledzonej Aut.). Siedziałem tak czekając aż się uspokoi. Nie miałem siły nawet go odepchnąć. Więc po prostu się do niego tuliłem. Po chwili się jakkolwiek uspokoił i mnie pościł.
-Ouma czemu to zrobiłeś- spytał. Ja się dalej wpatrywałem w ścianę. Niech nie powiedziałem. Nie miałem ochoty na rozmowę. Najchętniej bym w tej chwili się zabił. Ale nawet z siedzeniem mam problem. Spuściłem głowę. Znowu ten sam ból istnienia co przed tą grą. Nie. Nie! Muszę zapomnieć! Inaczej będzie jeszcze gorzej. O ile to możliwe wogóle. Muszę o nim zapomnieć inaczej rany będą boleć jeszcze bardziej. A tego nie chce za wszelką cenę.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 266 słów.~Bajo~
CZYTASZ
Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|
FanfictionKokichi Ouma już od dłuższego czasu planuje zniknąć z tego świata. Po prostu nie chce już nikomu przeszkadzać. Wybrał dla niego najłatwiejszy sposób. Podcięcie sobie żył. Po przeproszeniu ich wszystkich udaje się do pokoju gdzie puszczają mu emocje...