Pov. Kokichi Ouma
Ubrałem się. Shuichi wyszedł chwilę temu. Obiecałem, że przyjdę na stołówkę ja tylko się ogarnę. Pobiegłem do łazienki i sięgnąłem po tabletki do szafki. Dalej tam były. Wziełem szybko dwie i wyszłem. Znowu będę źle się czuł ale to nie ważne. Przestanę się zamartwiać. Poszłem uśmiechnięty w stronę stołówki. Po drodze zobaczyłem Miu która dziwnie się na mnie patrzyła. Pomachałem jej i wróciłem do rozmyślania nad życiem. Spotkałem parę osób z którymi oczywiście się przywitałem.
Pov. Narrator
Kokichi szedł przez korytarz witając się z każdym. Ale nie widział prawdziwych wyrazów twarzy. Każdy był dla niego lekko uśmiechnięty. A w rzeczywistości każdy martwił się jego zachowaniem. A przede wszystkim Shuichi I Rantaro. Kaito im powiedział, że Kokichi dziwnie się zachowuje.
Pov. Kokichi Ouma
Usiadłem w rogu stołówki i zaczęłem sobie rozmyślać. Nawet nie pamiętam o czym. Wpadłem na pomysł. Z tego co pamiętam to w dormitorium Shuichiego jest trucizna. Będę mógł się tak zabić. Nie to odpada. Miałem trochę inny plan. Chociaż do tego trucizna też się przyda. Zaśmiałem się pod nosem. Wyjełem kartkę z kieszeni i zaczęłem coś na niej bazgrać. Pisałem w cholerę nie wyraźnie żeby nikt tego nie rozczytała. W pamiętniku napisze już gotowy plan, bo to co jest teraz to jest w cholerę nie dopracowane. Zaczełem coś rysować długopisem w rogu kartki. Ta "rysować". To była po prostu czarna kropka. Wpatrywałem się w kartkę i uświadomiłem sobie, że tabletki nie działają. Znaczy już nie działają. Zaczęły mnie nachodzić czarne myśli. Wziełem kartkę i ja zgniotłem. Wstałem i wybiegłem z prędkością światła z pomieszczenia.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 273 słowa.~Bajo~
![](https://img.wattpad.com/cover/312800271-288-k562875.jpg)
CZYTASZ
Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|
FanfictionKokichi Ouma już od dłuższego czasu planuje zniknąć z tego świata. Po prostu nie chce już nikomu przeszkadzać. Wybrał dla niego najłatwiejszy sposób. Podcięcie sobie żył. Po przeproszeniu ich wszystkich udaje się do pokoju gdzie puszczają mu emocje...