Pov. Kokichi Ouma
Niestety ale była to Maki.
-Chcesz zginąć- spytała. "Nawet nie wiesz jak bardzo". Pomyślałem ale zakrylem te słowa innymi. Słowami które chyba ja zaszokowały.
-Przepraszam, że na ciebie wpadłem- powiedziałem i ja wyminąłem. Patrzyłem w ziemię. Po chwili byłem już na miejscu. Jak weszłem do pomieszczenia każdy się na mnie spojrzał. Każdy patrzył na mnie jak na kogoś nic nie wartego. Oprócz Shuichiego. On po prostu się przyglądał co robię.
-Kirumi mówiła, że chcesz coś nam powiedzieć więc gadaj nieudana aborcjo- krzyknęła Miu.
-Watpie żebyście chcieli tego słuchać ale...- tu przerwałem.- Przepraszam- powiedziałem i wbiłem wzrok w podłogę.
-Znowu kłamiesz Kokichi! Ty nie umiesz szczerze nawet przeprosić- krzyknął Kaito. Złamało mi to serce które choć już doszczętnie zniszczone dalej biło.
-Wiedziałem, że mi nie uwierzycie. Już nigdy wam w niczym nie przeszkodze. Obiecuje- powiedziałem. Poczułem łzy cisnące się do oczu. Zacisnęłem pięści. Nie płacz. Nie płacz. Nie płacz! Nie płacz! Nie możesz się przy nich rozkleić! Wybiegłem z sali, a jak tylko drzwi się zamknęły. Rozpłakałem się. Pobiegłem jak najdalej od ludzi, czyli do swojego pokoju. Wbiegłem do niego i zamknęłem drzwi z trzaskiem. Usiadłem obok szafy i chowając twarz w rękach. Zaczęłem płakać. Przypomniałem sobie, że w szafie już jest nóż. Niemal od razu wstałem i otworzyłem ją. Był tam. Podwinelem rękaw i zaczęłem rozcinać sobie skórę. Łzy dalej płynęły mi po policzkach ale to ignorowałem. Jak zmasakrowałem se rękę do tego stopnia, że nie było miejsca. Chciałem zacząć robić nacięcia na drugiej ręce ale nie umiałem. Podeszłem do ściany i zaczęłem z całej siły uderzać pięścią w ścianę. Dopiero po jakiś pięciu minutach popatrzył na ścianę gdzie zobaczył w miejscu uderzeń plamę krwi. Wtedy usłyszałem pukanie.
-Ouma-kun wszystko w porządku- spytał głos. Nie wiedziałem co odpowiedziać. Przerażony rozejrzałem się po pokoju. Wszystko było uwalone w mojej krwi. Wtedy usłyszałem otwieranie drzwi. W drzwiach stał...
CZYTASZ
Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|
FanficKokichi Ouma już od dłuższego czasu planuje zniknąć z tego świata. Po prostu nie chce już nikomu przeszkadzać. Wybrał dla niego najłatwiejszy sposób. Podcięcie sobie żył. Po przeproszeniu ich wszystkich udaje się do pokoju gdzie puszczają mu emocje...