Pov. Shuichi Saihara
Martwię się o niego. Jeśli znowu se zrobi krzywdę. Poszłem do jego pokoju. Zapukałem, a chwilę po tym otworzył mi chłopak z całymi czerwonymi oczami. Było widać, że płakał i to nie przez chwilę. Tylko nawet przez parę godzin. Jego ręka już nie krwawiła ale nie była w za dobrym stanie. Jak tylko mnie zobaczył rzucił się na mnie i przytulił. Czekaj... Co zrobił? Oddałem uścisk. Poczułem, że cały się trzęsie. Weszłem z nim na rękach do pokoju zamykając od razu za sobą drzwi. Oparłem się o ścianę i czekałem aż mnie puści. Po chwili usłyszałem cichy płacz. Popatrzyłem na jego twarz. Cały zapłakany się do mnie tulił. Zaczełem głaskać go po plecach uspokajająco. Przeniosłem go na łóżko i chciałem usiąść ale on mnie popchnął i przytulił się do mojej klatki. Wyglądał naprawdę słodko. Czekaj... O czym ty myślisz?!
Pov. Kokichi Ouma
Czy on ma dostęp do moich myśli? Jak go potrzebuje to zawsze przychodzi. Jak chce się przytulić, pozwoli mi. Wtuliłem się w jego tors jeszcze bardziej. Jedynie przy nim czułem się szczęśliwy. Zaczełem rozmyślać nad tym co do niego czuje. Może uważam go za dobrego przyjaciela. Ale czemu ja się przy nim rumienie. Za pierwszym razem jak mnie przytulił zrobiłem się cały czerwony. A następne to to, że jedyną osobą której potrzebuje jest właśnie on. Ehh... To nie ważne.
Pov. Shuichi Saihara
On to widzi czy nie? Jestem dosłownie cały czerwony. Wyglądał naprawdę słodko. Przez ten czas udało mi się zrozumieć, że to co do niego czuje to nie zwykłe zainteresowanie, tylko miłość. Jak ja mogłem się zakochać podczas kiedy ludzie wokół umierają. Nie wiem co mam robić. Nie powiem mu tego. Za bardzo się boje. Cóż chyba lepiej zostawić to dla siebie.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 302 słowa.~Bajo~
CZYTASZ
Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|
FanficKokichi Ouma już od dłuższego czasu planuje zniknąć z tego świata. Po prostu nie chce już nikomu przeszkadzać. Wybrał dla niego najłatwiejszy sposób. Podcięcie sobie żył. Po przeproszeniu ich wszystkich udaje się do pokoju gdzie puszczają mu emocje...