19.

248 15 1
                                    

Pov. Kokichi Ouma

Siedzieliśmy tak. On płakał mimo, że starałem się go uspokoić. Czemu płacze? Nie chcę żeby musiał przeze mnie płakać. Nie chcę żeby musiał wogóle płakać. Złapałem go za policzki.

-Nie płacz. Proszę- powiedziałem. On jedyne co zrobił to wtulił się w mój tors. Ja jestem powodem jego cierpienia. To ja powoduje, że płacze. Głaskałem go po plecach. Starałem się. Ale moje starania najwyraźniej nie starczały. Tulił się do mnie cały zapłakany. Samo to, że musiałem to widzieć powodowało we mnie smutek.

|time skip|

Uspokoiłem go dopiero po jakiś piętnastu minutach.

-Ouma proszę zjedz- powiedział i normalnie usiadł. Ja wstałem i usiadłem przy biurku. Niechętnie zaczęłem jeść. Tym razem tego nie zwrócę. Bo znowu wszystko zepsuje. Zjadłem zaledwie połowę i już miałem odruch wymiotny. A dużo tego nie było. Miało za to dużo kalorii, które mnie wręcz obrzydzały. Ale dalej zmuszając się jadłem.

-Kichi Jak nie chcesz już to nie jedz. I tak dużo już zjadłeś- powiedział. Ja odłożyłem widelec i z trudem połknąłem ostatni kawałek. Wstałem.

-Mogę się przejść- spytałem.

-Tak tylko nic sobie nie zrób- powiedział.

-To już sprawa losu- powiedziałem i wyszłem.

|time skip|

Chodziłem po korytarzach  i patrzyłem w podłogę. Dobrze wiem, że martwią się o mnie. Ale ja nie chcę żeby się obwiniali jak umrę. Nie chcę żeby myśleli, że to ich wina. W końcu tylko jedna osoba jest temu winna. Ja sam.
-----------------------------
Ludzie dodam wam tu informacje, bo nie wiem czy o tym wspomniałam. A nie chce mi się sprawdzać. Oni pamiętają wszystko nie licząc tego jak chodzili do szkoły. Sory, że dopiero teraz. Po prostu moja zjebana pamięć przypomniała sobie o tym, że chce napisać przeszłość.
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 289 słów.

~Bajo~

Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz