Pov. Shuichi Saihara
-Umm... Coś się stało- spytałem. On mnie bliżej do siebie przysunął.
-Wiele się stało- powiedział. Przysuwając swoją twarz bliżej do mojej.
-Na przykład zmieniło się moje postrzeganie naszej znajomości. Myślisz, że przytulam cię bez interesu. Szczerze mówiąc zależy mi tylko na twoim szczęściu. Kokichi dla mnie mógłby sobie zdechnąć. Ale wiem, że ty chcesz żyć razem z nim. Ale on cię nie pokocha. Wiesz, że on już nie czuje niczego. A ja mogę ci dać miłość. Jedyne co musisz zrobić to się na to zgodzić- powiedział. Ja otworzyłem szerzej oczy. Nasze twarze dzieliło parę centymetrów, a on coraz bardziej zmniejszał odległość. Lekko się odsuwałem ale po chwili natrafiłem na oparcie. Chciałem uciec w tej chwili. Ale nie zdążyłem. Położył ręce po bokach i naparł na mnie swoim ciałem łącząc w tym samym momencie nasze usta. Ja spanikowałem. Kompletnie nie wiedziałem co robić. Nagle chyba przez szok zaczęły mi wypływać z oczu łzy. Położyłem ręce na jego klatce i go odepchnąłem. On wykonał moja prośbę i się ode mnie odsunął. Cały drżałem i wycierałem łzy z policzków. Z całej siły próbowałem się ukryć. Ale nic to nie dało. Złapał za moje nadgarstki i odsunął je od mojej twarzy.
-Nie podobało ci się- spytał. Wyrwałem nadgarstki i wstałem. Jak najszybciej chciałem stamtąd uciec.
-Do zobaczenia kochanie- powiedział.
-Nigdy nie będziemy razem... Nie kocham cię... Przepraszam- powiedziałem i uciekłem do swojego pokoju.
-----------------------------
Jestem w trakcie pisania następnego więc może i zrobię mały maraton.
A poza tym to nie wiem czy mi wyszło. Nie umiem pisać takich scen.
Mam nadzieję, że się podobało.
Dziękuję za przeczytanie.
Łącznie z tym 271 słów.~Bajo~
CZYTASZ
Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|
FanfictionKokichi Ouma już od dłuższego czasu planuje zniknąć z tego świata. Po prostu nie chce już nikomu przeszkadzać. Wybrał dla niego najłatwiejszy sposób. Podcięcie sobie żył. Po przeproszeniu ich wszystkich udaje się do pokoju gdzie puszczają mu emocje...