Pov. Kokichi Ouma
Teraz jestem dosłownie uzależniony od Saihary. Cały czas u mnie siedzi, a jako, że nie mogę się ruszać nie mogę planować ani próbować się zabić. Nawet jak już mogę mówić to i tak jak do mnie mówią to nie odpowiadam. Zamknąłem się w sobie. Kompletnie. Nawet jakby ktoś mówił do mnie cały dzień i noc to nie dostałby żadnego słowa sprzeciwu, a nawet odpowiedzi. Zamknąłem się w swoim świecie i dopóki ktoś mnie nie zabiję lub jakoś mi samemu się uda to zrobić z niego nie wyjdę.
-Ouma proszę cię odpowiedz- powiedział Shuichi. Ja jedynie na niego spojrzałem i znowu zaczęłem się wpatrywać w ścianę.
-Ouma proszę brakuje mi dawnego ciebie. Proszę odezwij się- powiedział. Brakuje mu mnie? Czemu to mówi? Czemu próbuje mnie okłamać?
-Mnie- powiedziałem szeptem. Czekaj... Czemu ja to powiedziałem?
-Mówiłeś coś- spytał z nadzieją w głosie. Ja tylko popatrzyłem na niego i lekko kiwnąłem głową na tak. Prawie niezauważalnie ale najwyraźniej zauważył, bo rzucił się na mnie i przytulił. Znowu. Zawsze jak robię jakiś krok ku ludziom przytula mnie i przestaje dopiero jak ktoś przychodzi. To trochę niekomfortowe. Ale i tak oddałem uścisk. Wtuliłem się w niego i zamknąłem oczy. Usiadł na łóżku i mnie otulił ramionami w bardziej wygodnej pozycji. Nie dziwię się, że jest wygodnie. Siedzę między jego nogami i opiera się o niego, a jako, że jestem strasznie lekki raczej mu to nie przeszkadza.
Pov. Shuichi Saihara
Jezu on wygląda tak słodko. Chociaż nie wyraża żadnych emocji dalej nie umiem oderwać od niego wzroku. Chyba każdy kto tu przyszedł zauważył jak bardzo zamknął się w sobie. Często nawet nie słucha i myśli. Nie widziałem też od tamtego momentu na jego twarzy tego cudownego uśmiechu. Wydaje się jakby był lalka. Kompletnie bez emocji. Zawsze z tym samym wyrazem twarzy. Coraz bardziej się o niego martwię.
-----------------------------
Mam nadzieję, że się spodobało.
Dziękuje za przeczytanie.
Łącznie z tym 318 słów.~Bajo~
CZYTASZ
Saiouma |Czemu nie pozwolisz mi umrzeć?|
FanfictionKokichi Ouma już od dłuższego czasu planuje zniknąć z tego świata. Po prostu nie chce już nikomu przeszkadzać. Wybrał dla niego najłatwiejszy sposób. Podcięcie sobie żył. Po przeproszeniu ich wszystkich udaje się do pokoju gdzie puszczają mu emocje...