Rozdział 2

1K 20 0
                                    

– Tylko mi nie mów, że idziemy do tego klubu! – krzyknęła uradowana Vanessa. Z oddali widoczny był już napis ONYX. Nie dało się przeoczyć jego neonowych barw. Przed wejściem znajdował się tłum, który tylko potwierdzał chodzące opowieści o tym miejscu.

Nevada żyła nocnym życiem i choć Reno – miasto, w którym żyłam od urodzenia – nie było samym epicentrum zabawy naszego stanu, nawet tutaj znajdowały się idealne miejsca do zabawy. Nie miałam z nimi dużej styczności, byłam raczej osobą cichą i spokojną. Wyjątki podobne do dzisiaj oczywiście mi nie przeszkadzały, lecz wątpiłam, bym ten tryb życia zdołał mnie pochłonąć. To po prostu nie ja.

Potwierdziłam Vanessie skinieniem głowy i szerokim uśmiechem. Pewien przechodzień idący w przeciwną stronę odwrócił głowę i spojrzał na nas z rozbawieniem. Poczułam się dziwnie.

– Ciszej... – szepnęłam, zdając sobie sprawę, że chyba faktycznie nas ponosi. A na pewno Vanessę.

– Dlaczego? – Wzruszyła ramionami. – Niech wszyscy wiedzą, co dziś będzie za noc!

Westchnęłam z wesołością, choć moje wnętrze napełniało się obawami, a w głowie zaczęły pojawiać się myśli, które wskazywały na to, co może pójść nie tak. Zależało mi, żeby wszystko się udało.

W idealnym momencie zza rogu z przeciwnej strony zjawiły się dziewczyny. Szybko je dostrzegłyśmy przez unoszące się w powietrzu balony, a także śmieszne czapeczki. Gdy tylko spotkałyśmy się wzrokiem, na naszych twarzach pojawił się szeroki uśmiech i wszystkie wybuchłyśmy piskiem. I teraz już żadna nie przejmowała się, że kolejni ludzie dziwnie na nas popatrzyli.

– Jak tam nasza panna młoda? Gotowa na balowanie do upadłego?! – odezwała się Jessica i już na ulicy zaczęła wykonywać dziwne ruchy, przez które oczywiście stała się największym centrum uwagi.

Vanessa energicznie pokiwała głową.

– Samantha prowadziła mnie takimi zakamarkami i już myślałam, że nasza noc skończy się w domu dla starców – odparła jubilatka, przewracając oczami.

– Super! Czyli plan się udał – odetchnęła Alice i puściła do mnie oko.

Ucieszyłam się, że póki co wszystko szło według głównego zamysłu.

– Ale słuchajcie... zawsze to jakiś plan – rozmarzyła się Jess. – Pomyślmy... za zadanie miałabyś tańczyć z laską dziadka!

Vanessa zmarszczyła czoło na ten pomysł, a ja wybuchłam śmiechem, widząc jej złotą minę. Jessicę chyba za bardzo poniosła fantazja i zaraz zaczęła kręcić biodrami. Vanessa już zdążyła się do niej dołączyć. Ja natomiast przyłożyłam rękę do twarzy i pokręciłam głową na ten dziwaczny plan.

– Masz to jak w banku – powiedziałam, zwracając się do pomysłodawczyni. – Jess, możesz mówić, że takie masz marzenia. Oczywiście, bardzo chętnie je spełnimy, ale najpierw musisz znaleźć tego jedynego.

Wszystkie głośno się zaśmiałyśmy, a Vanessa wraz z Jessicą za bardzo wczuły się w pokazywanie, jak złapałyby w swoje sidła dziadzia. Za nimi akurat szedł jakiś starszy mężczyzna, który obleciał je wzrokiem od góry do dołu. Gdy tylko to zobaczyłam, zniesmaczyłam minę, ale jednocześnie zaśmiałam się bardziej, zdając sobie sprawę, jak postrzegają nas osoby trzecie. Musiałyśmy robić niezły cyrk. I jak się okazało, nie ja jedyna go ujrzałam.

– Dobra, dziewczyny – szybko odezwała się Alice. – Te tańce zostawcie na później! Zadań jest naprawdę dużo, więc nie marnujemy siły!

Naucz mnie czuć [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz