Rozdział 53

231 3 0
                                    

Pierwsza obawa, jaka powstała w mojej głowie zaraz po otworzeniu oczu, szybko zniknęła. Miła atmosfera poprzedniego dnia, bądź raczej nocy, nie minęła. Nathan wciąż ciasno mnie obejmował, a gdy ostrożnie odwróciłam się w jego stronę, zobaczyłam, że wciąż spał. Uśmiechnęłam się na ten widok, ale, niestety, nie dostałam szansy na dłuższe przyglądanie. Nathan od razu wyczuł, iż się obudziłam – zdecydowanie miał lekki sen, ale już się temu nie dziwiłam. Zaczął się powoli przeciągać, lecz jego ręką wciąż przygniatała mnie do materaca.

– Znów zamierzałaś mi się przyglądać? – spytał. Na jego ustach malował się uśmiech, który bezustannie obserwowałam, lecz dopiero gdy otworzył oczy i na mnie popatrzył, zaczerwieniłam się. – Przyznaj się – dodał, płosząc mnie jeszcze bardziej.

– Nie – otwarcie skłamałam, co przyniosło większy chichot.

– To co zamierzałaś? – droczył się.

Nathan przekręcił się na bok i nasze twarze znajdowały się teraz naprzeciwko siebie. Przyglądał mi się w ciszy i choć zwiększało to moje rumieńce, zbliżyłam się do niego, złączając nasze uśmiechnięte usta. Planowałam tylko krótkiego buziaka, ale Nathan przeciągnął pocałunek, a jego ręce od razu przemieściły się na moje biodra.

Nie protestowałam, wręcz ochoczo się temu poddałam. Nathan wciąż mnie drażnił, odnalazł miejsca, w których miałam łaskotki i od razu uśmiechałam się szerzej. Zaraz jednak wszystko zaczęło przybierać intensywniejszą barwę. Zostałam przygnieciona ciężarem jego ciała, a moje usta rozchylił jego ciepły język.

– Poczekaj... – wyszeptałam, zaprzestając z coraz to namiętniejszymi pieszczotami. – Nie umyłam zębów.

– Nie przeszkadza mi to – odparł uśmiechnięty i wpił się w moje wargi jeszcze mocniej.

Chciałam dodać, że w takim razie mnie również, ale z moich ust wydostawały się już tylko westchnięcia. Pojękiwania przybierały na sile, zupełnie jak przyjemne dreszcze rozchodzące się po naszych ciałach.

***

Wczoraj myślałam, że nocna gościna skończy się zaraz po przebudzeniu – bądź też zaraz po dodatkowych korzyściach wynikających ze wspólnej nocy – natomiast Nathan zaproponował mi śniadanie. Miło mnie tym zaskoczył. Ruszyliśmy do kuchni, zaparzyłam herbatę, a on zajął się jedzeniem. Zaproponował jajecznicę z ziołami oraz papryką, na co oczywiście przystałam. Gdy jednak jej zapach zaczął unosić się w powietrzu, moje zainteresowanie wzrosło. Od razu zrobiłam się strasznie głodna.

Przysiadłam do stołu w kuchni, a Nathan wciąż stał przy kuchence i robił jajecznicę. Zaraz po obudzeniu nie zdążyłam się mu poprzyglądać, ale teraz dostałam na to idealną szansę. On chyba jednak znów wyczuł na sobie mój wzrok i zaraz na mnie zerknął. Przygryzłam usta, nie chcąc pokazać za dużego zadowolenia.

– Nie rozpychałam się za bardzo? – spytałam po chwili.

– Nie pozwalałem ci się ruszać – odpowiedział. Odwrócił się i mrugnął do mnie przelotnie.

Uśmiechnęłam się pod nosem, a Nathan zaśmiał się wesoło zaraz po mnie.

– A tak na poważnie: nie – odezwał się po chwili. Jego głos brzmiał już normalnie, lecz było to tylko zmyłką. – I nawet nie chrapałaś.

– Nigdy nie chrapię. – Przedrzeźniłam go, ale nic sobie z tego nie zrobił. Jedynie swoją poważną miną bardziej mnie wkurzył. Szelmowski uśmiech załatwił jednak sprawę. Poza tym jajecznica była już gotowa i teraz skupiałam się tylko na jej pysznym zapachu.

Naucz mnie czuć [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz