Rozdział 51

212 6 0
                                    

Wydarzenia sprzed chwili nie chciały wyjść mi z pamięci i słowa Nathana dalej odbijały się w mojej głowie. Choć w gruncie rzeczy Nathan nie powiedział praktycznie nic, zwyczajnie uciekł przed konfrontacją. Zostawił mnie samą. Zupełnie nic nie rozumiałam, wszystko pogmatwało się jeszcze bardziej. Wiedziałam, że moje wewnętrzne odczucia czy też wizja przeszłości, która zrodziła się już w mojej głowie, to być może za dużo, ale...

Po prostu poczułam się odtrącona. Na mojej twarzy namalował się ból, który przez całą noc nie chciał mnie opuścić.

Nathan się odsuwał. Znów działo się to samo. Zaakceptowałam to jednak, wiedząc, że i tak nic z tym nie zrobię. Poza tym mając na uwadze ostatnie wydarzenia, może wszystko za bardzo go przytłoczyło. Do tej pory w powietrzu unosiły się zapytania, których nikt nie zadawał. Wszystkie sygnały wysyłane przez Nathana stawały się jeszcze bardziej niezrozumiałe. Co prawda nie zafiksowałam się na punkcie naszej relacji bardziej, niż powinnam, ale doskonale zdawałam sobie sprawę, że nie jest to już to samo uczucie. Nie to samo, co z początku, a co gorsza, zmieniło się w coś mocniejszego, niż parę tygodni temu. Seks nie grał najwyższej roli.

Nie miałam bladego pojęcia, jak widział to Nathan. Czasem nawet wydawało mi się, że on sam tego nie wie. Mimo wszystko tkwiła we mnie dziwna nadzieja, że wszystko zmierza w dobrą stronę. Może potrzeba było po prostu więcej czasu? Wciąż wierzyłam w słowa przyjaciółek.

***

Poprzedni dzień zakończył się dużym znakiem zapytania, dzisiejszy natomiast zapowiadał, że wszystko wraca do normy. Nathan zwyczajnie się do mnie odezwał, umówiliśmy się nawet na spotkanie. Nie wiedziałam, czy to dobry znak, czy też może dziwny, zwłaszcza, że wciąż wszystko pozostało niewyjaśnione. Mimo tego idąc chodnikiem i wypatrując go z każdej strony, emanowałam dobrym humorem.

– Cześć. – Usłyszałam zza pleców.

Nathan niespodziewanie pojawił się obok mnie. Lekko się przestraszyłam, jednak już za moment odetchnęłam i odpowiedziałam mu uśmiechem.

– Jak po pracy? Zmęczona? – zadawał jedno pytanie za drugim, nie pozwalając mi nawet odpowiedzieć. Wesołość nie chciała go odpuścić. – Na co masz dziś ochotę?

Zaśmiałam się cicho pod nosem i pokręciłam głową. Jego dobry humor bardzo na mnie oddziaływał i od razu podzielałam jego emocje. Mimo tego dalej prześladowały mnie wydarzenia poprzedniego dnia, których w żaden sposób nie mogłam zrozumieć. Wczorajsza odpowiedź Nathana, bardzo krótka i wymijająca, nic mi nie mówiła.

– W porządku – odparłam krótko, a Nathan obleciał mnie wzrokiem. – A ty? Na co masz ochotę?

– Kobiety mają pierwszeństwo. – Mrugnął do mnie. – Więc jak?

Ewidentnie wszystko wskazywało na jedno. Wolał zapomnieć o ostatnich wydarzeniach i zamiast jakkolwiek się z nimi zmierzyć, udawał, że nic się nie stało. Zawsze zgadzałam się na tę taktykę, jednak teraz już tak nie mogłam. Musiałam się odezwać, by choć w małym stopniu wiedzieć, na czym stoimy. Niewiedza bardzo mnie męczyła.

– Zanim gdzieś się wybierzemy... mam pytanie.

Byłam poważna, natomiast jemu wciąż towarzyszył uśmiech.

– Słucham – odpowiedział radośnie.

– Nathan – rzekłam ostrzej, chcąc, by się już uspokoił. – Czy wczoraj zrobiłam coś nie tak?

Zmarszczył czoło i wpatrywał się we mnie zmrużonymi oczami.

– Nie, dlaczego? – odparł. Zaraz uśmiechnął się i przysunął do mnie bliżej. – Byłaś nawet aż za dobra...

Naucz mnie czuć [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz