Nastał weekend, lecz tym razem spędzę go inaczej, niż zwykle. Gdyby nie zaproszenie na galę, zapewne spotkałabym się z przyjaciółkami. Co prawda byłybyśmy w okrojonym gronie, ponieważ Vanessa dalej cieszyła się podróżą poślubną, ale miałybyśmy okazję się spotkać.
Rozmawiałyśmy jednak na grupowym czacie, uczestniczyła w nim także Van, i kiedy tylko wyznałam dziewczynom, gdzie dziś się wybieram, wydały z siebie odgłosy zazdrości. Zupełnie się im nie dziwiłam i w odwrotnej sytuacji pewnie zareagowałabym tak samo. Gdy jednak przypadkiem napomniałam o sytuacji z klubu, wszystkie miały ochotę mnie zabić, że mówię o tym dopiero teraz. Zwalałam winę na brak czasu, ale tak naprawdę chodziło o coś innego. W dalszym ciągu pewna część mnie opierała się relacji z Nathanem. Nie chciałam również, aby okazało się, że moje przyjaciółki miały rację i zwyczajnie mnie do niego ciągnęło.
Dziewczyny zaczęła ponosić fantazja i zdążyły już wysnuć kilka scenariuszy na dzisiejszy wieczór. Szybko je więc uciszyłam, poprosiłam, aby miały włączony telefon i poinformowałam, że zadzwonię do nich z prośbą o podwózkę do domu. Zgodziły się, choć i tak dalej podtrzymywały swoją wersję. W końcu jednak poległy, ponieważ zawsze dotrzymywałam danego słowa i jak powiedziałam, tak zawsze było.
Cieszyłam się, że temat dobiegł końca, ale jednocześnie naszła mnie niepewność, czy faktycznie i tym razem mam rację. Przy Nathanie bowiem stawałam się kimś zupełnie innym i czasem nawet nie mogłam zrozumieć samej siebie. Czy zdołam więc wytrzymać przy nim w swoim postanowieniu?
Punktualnie pojawiłam się na miejscu i tym razem nie oferowałam dodatkowym czasem, gdyż hotel, w którym odbywało się wydarzenie, był dość daleko oraz tradycyjnie miałam kłopot z orientacją w terenie. Na szczęście nie stało się to problemem i moi koledzy z pracy również przyjechali w tym samym momencie.
Niestety, kilka osób nie mogło dzisiejszego wieczoru świętować razem z nami. Ucieszyłam się jednak, że Paul oraz Caroline się pojawili. Miałam z nimi najlepszy kontakt z grupy i nie chciałam spędzać tej nocy bez nich. Przyłapałam się natomiast na tym, że wzrokiem szukałam kogoś innego. Chciałam ujrzeć Nathana, a kiedy moje oczy wreszcie wyłapały go spośród tłumu, coś w moim wnętrzu się uśmiechnęło i oblała mnie fala gorącą. Prędko przywołałam się do porządku.
– Witam wszystkich!
Nagle przed hotelem pojawił się pan William i wszyscy od razu spojrzeli w jego stronę. Udało mi się dzięki temu skupić na tym, co ważnie. Czyli na pewno nie na Nathanie.
– Dzień dobry raz jeszcze, cieszę się, że przyjechaliście i że mogę zobaczyć twórców reklamy, która z pewnością zrobi furorę – powiedział, patrząc na nas. Wesoło się uśmiechał i żywo gestykulował.
– To my bardzo dziękujemy za zaproszenie – odparła kierowniczka.
– Miło mi was gościć, mam nadzieję, że będziecie się dobrze bawić – odpowiedział, a wszyscy z radością przytaknęliśmy. – Jak już mówiłem Amandzie, jestem pod wrażeniem wyników waszej pracy. Nie podejrzewałem, że może powstać coś takiego.
– Cieszymy się, że się podoba – powiedziałam, a zaraz też ktoś dodał coś od siebie.
– Nie mogłoby być inaczej. – Uśmiechnął się i złożył dłonie razem. – Gala w zasadzie już się rozpoczęła, tak więc zapraszam do środka. Oczywiście, macie również zagwarantowane pokoje na całą noc, więc spokojnie możecie zostać do samego końca.
Wytrzeszczyłam oczy i od razu zerknęłam na resztę. Pozostali, tak jak ja, również wyglądali na zaskoczonych. Amanda o niczym podobnym nam nie wspomniała, być może dla niej również była to niespodzianka. Wiedziałam jednak, że nie skorzystam z owej propozycji. Poinformowałam już przyjaciółki, że wrócę wcześniej i z pewnością dotrzymam słowa, a przynajmniej chciałam go dotrzymać. Mimo wszystko w dalszym ciągu nie dowierzałam, iż nie dość, że dostaliśmy zaproszenie na pokaz, mieliśmy również zagwarantowany nocleg. I to nie byle gdzie.
CZYTASZ
Naucz mnie czuć [18+]
Romance- Po prostu chcę, byś zaspokoiła swoją ciekawość - szepnął, ocierając się ustami o moją szyję. - Nie mogę przecież pozwolić, żeby stało się inaczej. Ciekawości ciężko się oprzeć... dlatego nie warto się jej sprzeciwiać... Przeszedł mnie dreszcz...