Rozdział 4

808 13 0
                                    

Do mojej głowy zaczęły docierać szumy, które z sekundy na sekundę stawały się coraz głośniejsze. Przewróciłam się więc na drugi bok z nadzieją, że dzięki temu wszystko zdoła wrócić do poprzedniego stanu rzeczy, kiedy to nie słyszałam nic i pogrążałam się w cudownym śnie. Śnie umożliwiającym zapomnienie. Stało się jednak zupełnie przeciwnie i zaraz całość odczuć tylko wzrosła. Zdecydowanie ze zbyt dużą siłą oraz prędkością.

Nie wiedząc kiedy, spadlam na twardą powierzchnię, a przez to nie było odwrotu i zostałam zmuszona, by otworzyć oczy. Moje serce przyśpieszyło i tak niespodziewane zderzenie z rzeczywistością zabolało podwójnie.

– Witamy z powrotem na ziemi! – Usłyszałam od razu czyiś głos.

– Chciałaś chyba powiedzieć: wśród żywych! – Kolejny krzyk.

Zmarszczyłam czoło i zmrużyłam powieki. Przez chwilę starałam się oswoić z otoczeniem, a gdy mi się to udało – a przynajmniej w większym stopniu – otworzyłam szeroko oczy i rozglądnęłam się wokoło. Moje spojrzenie poleciało najpierw na sufit i gdy wirowanie świata ustało, zdołałam zerknąć w prawo, skąd pochodziły chichoty. Vanessa i Jessica patrzyły na mnie z uśmiechem. Po momencie do mojej głowy zaczęły wracać obrazy sytuacji z poprzedniej nocy.

– Tylko nie mówcie, że przegrałam – wydusiłam z siebie z rezygnacją.

– Owszem, przegrałaś – podłapała Jess i na jej twarzy zagościł szerszy uśmiech.

– Nie – sprzeciwiłam się. – Pewnie mnie wkręcacie. To, że nie pamiętam dokładnego zakończenia nie oznacza od razu, że odpadłam z gry jako pierwsza.

Van pokręciła głową.

– To może zdołasz nam uwierzyć, jeśli powiem ci, że musiałam odpuścić sobie tego przystojnego bramkarza – powiedziała przyjaciółka. – Tak, tego, który miał wnieść mnie na górę.

Wytężyłam umysł, aby przypomnieć sobie tę sytuację.

– A to z powodu, że widowisko na schodach zrobiłaś ty, kochana – dodała po chwili.

Lekko się przeraziłam.

– Co zrobiłam? – spytałam zestresowana, bojąc się o własną głupotę.

– Pragnęłaś szczytować. – Głośno zaśmiała się Jessica, a zaraz zaczęła wydawać z siebie odgłosy adekwatne do wypowiedzianego słowa. W mojej głowie powstał bardzo zły obraz, oczywiście ze mną w roli głównej, i spanikowana przełknęłam ślinę. – I też udało ci się namówić pewnego przystojniaka, który spełnił twoją prośbę.

– Nie... – Pokręciłam głową. To nie mogła być prawda i to nie tylko ze względu, że żaden by mi się nie oddał, ale dlatego, że nie byłabym zdolna, by zaproponować coś takiego. A przynajmniej tak mi się wydawało. Przyjaciółki opowiadały wszystko tak realistycznie, że naprawdę im uwierzyłam.

Vanessa oraz Jessica wesoło podśmiechiwały, a ja coraz bardziej zaprzeczałam ruchami głowy. Dalej pragnęłam, by okazało się to kłamstwem.

Podniosłam się na łokciach i zaraz też usiadłam. W mojej czaszce jednak dalej trwała impreza i poczułam, jakbym leciała helikopterem. Starałam się zignorować te odczucia i powoli wstałam. Niestety, turbulencje w mojej nie ustawały, wręcz się nasiliły. Szybko oparłam się o mebel pod ścianą i zaczęłam wkurzać się na samą siebie, że spożyłam tak dużo alkoholu, tym samym doprowadzając się do takiego stanu. Przecież było to do mnie zupełnie niepodobne. Zawsze miałam nad sobą kontrolę.

– Ale... – Chciałam znów dodać coś na swoją obronę i wyprzeć z siebie fakt, że takie coś miało miejsce, jednak zabrakło mi języka w gębie. Co niby miałam powiedzieć?

Naucz mnie czuć [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz