Całą niedzielę – a przynajmniej jej większość – poświęciłam na odpoczynek i ogólną regenerację. Nie zapominałam, iż przede mną bardzo ważny tydzień. To zapewne od niego wszystko się okaże, zdołam wyrobić o sobie opinię i właśnie na jego podstawie zostanę oceniona. Wiedziałam więc, że muszę bardzo się postarać, aby nie zaprzepaścić szansy, którą otrzymałam.
Na dzisiejszy poranek nastawiłam przynajmniej dziesięć budzików. Odezwała się we mnie bowiem perfekcyjność i chęć zrobienia wszystkie w najlepszy możliwy sposób. Była to już moja głęboko zakorzeniona cecha, której nie sposób było się pozbyć. Dość często ubolewałam przez jej względy, jednak były i sytuacje, kiedy okazywała się być pomocną. Dzięki niej zawsze wywiązywałam się z polecanych mi zadań i przez to byłam pozytywnie postrzegana oraz wiedziano, że jestem osobą godną zaufania. Rodziło się więc pytanie, czy powinnam być wdzięczna swoim rodzicom za wyrobienie we mnie tego sposobu patrzenia na świat i takiego postępowania, czy jednak mieć o to żal?
Już dawno postanowiłam, że zrezygnuję ze wszelkich przemyśleń na ten temat. Nie miałoby to najmniejszego sensu, ponieważ i tak nie zdołam tego zmienić. Bez względu, która część mnie przeważa – ta, która lubi perfekcyjność, czy ta która mocno jej nie cierpi. Od samego dzieciństwa zwracano mi na wszystko uwagę. Każdy mój ruch, każda czynność – nawet ta najmniej znacząca – była pod okiem rodziców. Całość zaczęła się tak dawno, że nie sposób mi stwierdzić, z czego to wynikało. Byłam mała, jednak wiem, że wszystko najbardziej nasiliło się w okresie wieku nastoletniego. Czyli w okresie, który w pewien sposób był dla mnie najgorszy, a przynajmniej pod względem życia rodzinnego. To właśnie wtedy do bacznego obserwowania doszło jeszcze porównywanie. I właśnie to wyniszczyło mnie najbardziej, a raczej – wyniszczało dalej.
Mimo że byłam aktualnie bardziej odizolowana od rodziców, ponieważ poszłam na swoje, zdawałam sobie sprawę, iż dalej jestem przez nich oceniana. Nie nawiązywaliśmy już dosłownie do tych kwestii, lecz nie dało się nie zauważyć, że moja siostra dalej jest obiektem ich faworyzacji. Z jakichś powodów ja zawsze byłam na drugim miejscu. Od samych początków, aż do dnia dzisiejszego. Bezustannie miałam jednak nadzieję, że pewnego czasu rodzice dostrzegą we mnie coś więcej. Nigdy nie wiedziałam, czego mi brakowało i co takiego miała w sobie moja starsza siostra, lecz wierzyłam, że kiedyś zabłysnę. I nie chciałam zrobić tego dla siebie. Chciałam zrobić to dla nich. Dziś właśnie nastał dzień, który umożliwi mi drogę w tę stronę, i który pozwoli mi udowodnić, że również mogą być dumni ze swojego młodszego dziecka.
– Brrr!!!
Z natłoku myśli wyrwał mnie donośny dźwięk, którego echo zaniosło się po całym mieszkaniu.
– Brrr!!!
Skwasiłam twarz, słysząc, że odgłos się powtórzył, a ponadto tym razem wydał mi się dwa razy głośniejszy. Przewróciłam się na drugi bok – tak, dalej leżałam w łóżku – by znaleźć się bliżej źródła dźwięku. Szybko usiadłam, wyłączyłam alarm, a moje bicie serca przyśpieszyło.
Był to trzeci budzik z kolei, a planowałam od razu po pierwszym zwlec się z łóżka. Nie mogłam pozwolić, by rozbrzmiał czwarty, prędko wyłączyłam wszystkie kolejne i czym prędzej ruszyłam do salonu. Sytuacja ta w pewien sposób dała mi do zrozumienia, że moja perfekcyjna strona się przydaje. Gdyby nie milion budzików, moje myśli zabrałyby mnie z realnego świata na znacznie dłużej i w takim wypadku mogłabym nie zdążyć do pracy. A dziś był ten dzień, kiedy punktualność była najważniejsza i nie wyobrażałam sobie, iż mogłabym pozwolić sobie choćby na minutowe spóźnienie.
Rzuciłam komórką na kanapę w salonie, by teraz nie zajmować sobie nią głowy, a następnie popędziłam do łazienki. Gdy się umyłam oraz wysuszyłam włosy, wróciłam do sypialni. Ubrałam się – bladoróżowa koszula oraz czarna, obcisła spódnica już na mnie czekały. Wybrałam je już wcześniej, oczywiście uprzednio przymierzając i sprawdzając, czy ubiór ten pasuje na ten kluczowy dzień. Raz jeszcze obróciłam się, patrząc w swoje odbicie i na mojej twarzy zagościł uśmiech. Było idealnie.
CZYTASZ
Naucz mnie czuć [18+]
Romance- Po prostu chcę, byś zaspokoiła swoją ciekawość - szepnął, ocierając się ustami o moją szyję. - Nie mogę przecież pozwolić, żeby stało się inaczej. Ciekawości ciężko się oprzeć... dlatego nie warto się jej sprzeciwiać... Przeszedł mnie dreszcz...