Rozdział 44

231 3 0
                                    

NATHAN

Nie wiedziałem, jakim cudem znów spędziłem z kimś noc. I to nie byle z kim, lecz z Sam. Tym razem byliśmy jednak u niej w mieszkaniu i choć było to dla mnie korzystniejsze – w każdej chwili mogłem wyjść, ciężej było wyprosić kogoś od siebie – i tak zostałem. Nie miałem pojęcia, dlaczego tak zdecydowałem, ale wyjaśniałem sobie wszystko faktem, że naprawdę dopadło mnie zmęczenie. Podwójny seks wyczerpał nas do granic możliwości i obydwoje zasnęliśmy.

Jak zwykle budzik był mi niepotrzebny. Mój biologiczny działał znacznie lepiej i od razu stawił mnie na nogi. Z przyśpieszonym biciem serca oraz oddechem otworzyłem oczy, podniosłem się na przedramionach i przestraszony rozglądnąłem wokoło. Udało mi się w miarę szybko uspokoić, nim obudziłem tym Samanthę. Wciąż spała, lekko nakryta kołdrą. W nocy zupełnie się do mnie nie przytulała i mimo że spaliśmy w jednym łóżku, byliśmy od siebie oddaleni. Dla mnie jednak nawet to było nowością i nie chciałem dopuszczać do siebie kogoś bliżej. Nie umiałem tego zrobić i wiedziałem, że się to nie zmieni. Niepokoiło mnie jednak, że już drugi raz zdarzyła się taka sytuacja. Ją jednak też zaraz sobie wyjaśniłem.

Wszystkie wydarzenia wczorajszego dnia były tak nieprzewidywalne. Nie spodziewałam się, że w klubie natknę się na Sam, a tym bardziej, że tak się ona o to zdenerwuje. Najbardziej chyba jednak zaskoczyło mnie, że wszystko to zbiegło się z czasem, gdy jakiś debil – wciąż pozostał anonimowy, ale szef dał mi już informację, iż są na jego tropie – wrzucił do sieci urywek z kadru, który oczywiście Sam też musiała zobaczyć. Jej złość przez to wszystko tylko się powiększyła, ale przynajmniej mogłem dwa razy ją uspokoić i upewnić, że tak cudowny seks mam tylko z nią...

Na to wspomnienie od razu drgnął mi fiut. Powiodłem wzrokiem po jej ciele, które wciąż pozostało nagie po tym, jak drugi raz uprawialiśmy seks. Wstałem jednak z łóżka nim dopadło mnie zbyt wielkie poranne podniecenie. Samantha wciąż spała, lecz tym razem nie pochrapywała. Uśmiechnąłem się na tę myśl i pokręciłem głową, gdyż wciąż mi nie wierzyła.

Zabrałem z podłogi swoje bokserki, a resztę naszych ciuchów rzuciłem na łóżku, by później Sam nie musiała ich szukać. Nie wiedziałem, czy mogę skorzystać z prysznica, ale po krótkim namyśle pozwoliłem sobie na to i poszedłem do łazienki. Nie chciałem budzić Samanthy, by zadać to pytanie i miałem nadzieję, że nie będzie mieć nic przeciwko temu. Ani temu, że użyczyłem sobie ręcznika. Musiałem się opłukać, a poza tym uwielbiałem, gdy zimne strużki wody obmywały moje ciało.

Prysznic był bardzo szybki, ale i tak zdążyłem przemyśleć wszystkie wydarzenia. Otrząsnąłem się jednak i z tego. Zakręciłem wodę i po cichu wróciłem do sypialni. Jak się jednak okazało, Samantha także już nie spała. Stała tyłem do mnie i przestawiała jakieś rzeczy na komodzie. Jej czynność nie była jednak tym, na czym się skupiłem.

Od razu zobaczyłem, że ma na sobie moją koszulkę. Przez moją twarz przeleciał cień zadowolenia i usta mimowolnie wygięły się w uśmieszku. Zaraz jednak – kiedy Sam ukradkiem na mnie spojrzała i jej mimika wskazywała na to, że była cała w skowronkach – zacząłem myśleć rozumnie.

Założyła moja koszulkę, co w pewien sposób oznaczało znak przynależności. A u nas miało go nie być. Zwykły seks, nic więcej. Mimo że wyglądała w niej cholernie seksownie i tshirt sięgał do mniej niż połowy uda – przez co ukradkiem mogłem zobaczyć jej koronkowe majteczki, które rozpalały mnie od środka – nie chciałem, żeby miało to miejsce.

Wszedłem do sypialni, a Sam od razu się odwróciła i obdarzyła mnie wesołym uśmiechem. Spojrzała na moje mokre włosy i od razu zacząłem tłumaczyć:

Naucz mnie czuć [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz