Rozdział 22

389 4 0
                                    

Po równym kwadransie usłyszałam pukanie do drzwi. Wzięłam głęboki oddech, próbując mentalnie przygotować się na to spotkanie, a jednocześnie przestać się stresować. Wczorajszy pocałunek wciąż jednak tkwił mi w głowie i dalej biłam się z myślami, jak mam postępować. Zdołałam uciszyć wszelkie przemyślenia, które snuły się za mną zdecydowanie za długo, i skupiłam na tym, o co poprosiła mnie Amanda. Teraz chodziło wyłącznie o sprawy zawodowe.

– Cześć – powiedziałam, otwierając drzwi.

– Cześć.

Zaprosiłam go gestem dłoni do środka, a on od razu wszedł do mieszkania.

– Nie sądziłem, że tak szybko wrócę do pracy – zaczął rozmowę, przerywając ciszę, która zdążyła już zapanować. – Ale słyszałem, że podobno bardzo was uratowałem.

Uśmiechnął się zadowolony i spojrzał na mnie, jakby oczekiwał potwierdzenia. I ja, niestety, musiałam mu je przyznać.

– Tak – odparłam z wymuszoną radością.

Nie byłam pewna, jak reagować na myśl, że znów będziemy razem pracować. Nathan potrafił w przeciągu minuty zmienić mój humor o sto osiemdziesiąt stopni i już sama nie wiedziałam, czy bardziej jestem szczęśliwa wizją wspólnych dni w firmie, czy może bardziej zdenerwowana.

– Tak więc... Amanda prosiła mnie o przekazanie ci dokumentów i opowiedzeniu po krótce, o czym dziś rozmawialiśmy – rzełam, od razu przechodząc do rzeczy.

Nathan przytaknął i zaczęłam wspominać o głównej zamyśle. W pewnej chwili mi przerwał.

– Tylko mam nadzieję, że wyrobimy się w dwa tygodnie. Mówiłem o tym Lucasowi, ale powiedział, że zdążymy i dlatego też się zgodziłem. Później mam kolejne zlecenie, a nie zaprzepaszczę szansy na rolę drugoplanowego bohatera.

Zamilkłam. Nie spodziewałam się usłyszeć takich wiadomości.

– Myślałam, że tylko tańczysz... Nie wiedziałam, że jesteś też aktorem i to tak na poważnie – odezwałam się nieco zmieszana.

– Mam wiele ukrytych zdolności. – Mrugnął, uśmiechając się tajemniczo.

Przewróciłam oczami.

– Ale widzę, że taniec z pierwszej nocy szczególnie utkwił ci w głowie... – dodał ściszonym głosem.

Przez to trafne spostrzeżenie zapiekły mnie policzki i prędko podeszłam do szafki, na której leżały dokumenty. Nie zdążyłam ich jednak zabrać, ponieważ zadzwonił mój telefon. Zerknęłam na wyświetlacz i widząc, kto dzwonił, momentalnie naszedł mnie stres i cała reszta stała się nieistotna. Na ekranie pojawiło się zdjęcie mojego ojca.

– Poczekaj chwilę – powiedziałam do Nathana.

Szybko kliknęłam zieloną słuchawkę, aby czasem tata się nie rozłączył i później nie mówił mi, że go ignoruję. Przyłożyłam telefon do ucha i podeszłam do okna, tym samym oddalając się od Nathana.

– Halo? Cześć, tato – odezwałam się jako pierwsza.

Kątem oka zerknęłam na Nathana, ale na szczęście zrobił, jak poprosiłam. Siedział w miejscu, zajmując się swoją komórką. Nie chciałam, by podsłuchiwał albo tym bardziej robił sobie dalej durne żarty.

– Dzień dobry, Samantho. – Usłyszałam poważny ton.

– Jak u was? – spytałam z uśmiechem.

– W porządku, dziękuję – odparł, odchrząkując. – A u ciebie jak? Słyszałem, że zaczęliście nowy projekt.

– Tak – przytaknęłam. Jednocześnie obleciał mnie mały stres. Dalej nie miałam pojęcia, jak ukazała mnie szefowa. – Poprzednia reklama bardzo dobrze nam wyszła i naprawdę spodobała się...

Naucz mnie czuć [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz