Przed wyjściem z domu kilka razy sprawdziłam godzinę, by nie popełnić tego samego błędu co wczoraj. Gdy miałam stuprocentową pewność, że tym razem wszystko jest tak, jak należy, zakluczyłam drzwi i ruszyłam. Myślami byłam jednak już gdzieś dalej i nawet nie patrzyłam przed siebie. Zrobiłam to dopiero w chwili, kiedy było już za późno, ponieważ poczułam, że odbiłam się od czyjegoś ramienia.
– Przepraszam, przepraszam... – zaczęłam szybko.
Z dłoni wypadła mi woda i schyliłam się, by ją podnieść. Nie zdążyłam nawet dobrze przyjrzeć się z kim miałam przyjemność w tym wypadku, ale zaraz wszystko stało się jasne.
– Z czego wynika to niesłychane roztargnienie naszej perfekcyjnej Samanthy? – Usłyszałam.
Spojrzałam do góry i zmrużyłam oczy.
– Vanessa?
– Ze wzrokiem też masz problemy? – jęknęła, kręcąc głową.
Zmarszczyłam czoło i wstałam na proste nogi. Zupełnie nie rozumiałam, o co jej chodziło. Dodatkowym utrudnieniem w rozszyfrowaniu jej słów było moje niemijające zaskoczenie.
– A co ty tutaj robisz? – spytałam, niedowierzając.
– Nie chciałaś czasem powiedzieć: o, jak dobrze cię widzieć, Van! Bardzo się za tobą stęskniłam i mam ci mnóstwo rzeczy do opowiedzenia!
– Owszem, dobrze cię widzieć, ale... – zerknęłam na zegarek – ...jest dopiero po ósmej. Nie zabłądziłaś?
Przyjaciółka zaśmiała się wesoło i chwyciła mnie pod ramię.
– Jak widać nie – odparła. – Mam to, czego szukałam.
– A czego szukałaś... ? – szepnęłam, gubiąc się we wszystkim jeszcze bardziej.
– Ciebie, wariatko! – Uśmiechnęła się, a zaraz szturchnęła mnie w bok. – Co z tobą?
– Nie spodziewałam się, że kiedyś kopnie mnie taki zaszczyt – zaczęłam, patrząc jej w oczy. – Vanessa wstała z łóżka przed ósmą i...
– Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile mnie to kosztowało... – jęknęła, wykrzywiając twarz w niezadowoleniu. – Eddie dawał mi tyle powodów, by zostać razem z nim i nawet pokazał mi kawałek tego, co stracę, wychodząc...
– Stop! – szybko jej przerwałam i zamknęłam mocno powieki.
Przyjaciółka zaśmiała się pod nosem, a na mojej twarzy również pojawił się uśmiech. Dalej jednak byłam w lekkim szoku.
– W takim razie jeszcze bardziej niedowierzam, że... zrezygnowałaś z jego propozycji –powiedziałam, jednak mój głos trochę się załamał. Moja nieśmiałość nie dawała o sobie zapomnieć.
– Ja też. – Udała posmutniałą. – Ale nic straconego! Wszystko nadrobimy, jedziemy przecież w podróż poślubną.
– Właśnie – oprzytomniałam. – Nie mieliście jechać od razu po weselu?
– Sprawy przeciągnęły się o parę dni, bo Eddie musi załatwić jeszcze kilka spraw w pracy – szybko wytłumaczyła. – Teraz to lepiej ty opowiadaj, co słychać u ciebie.
Popatrzyła na mnie pytająco i nieco się uśmiechnęła. Jej spojrzenie mnie rozbawiło i pokręciłam głową.
– Wolę zapomnieć o wczorajszym dniu...
– Mów! – przerwała mi momentalnie, a w jej oczach od razu zagościło zaciekawienie.
Westchnęłam głęboko. Wiedziałam, że Van mi nie odpuści i mimo wszystko wyciągnie ze mnie cały przebieg poprzedniego dnia.
CZYTASZ
Naucz mnie czuć [18+]
Romantiek- Po prostu chcę, byś zaspokoiła swoją ciekawość - szepnął, ocierając się ustami o moją szyję. - Nie mogę przecież pozwolić, żeby stało się inaczej. Ciekawości ciężko się oprzeć... dlatego nie warto się jej sprzeciwiać... Przeszedł mnie dreszcz...