Epilog - I belong to you (cz.1)

237 20 2
                                    

Dwa miesiące później

Właśnie wróciłam do domu i kręciłam się po kuchni, żeby przygotować kolację dla Davida, bo za kilka minut powinien wrócić z pracy.

Byłam u Evy.

Przez ostatni miesiąc Eva prawie w ogóle nie wstawała z łóżka, bo w ósmym miesiącu ciąży lekarz jej tego zabronił.

Podporządkowała się temu zaleceniu, ale było to dla niej bardzo męczące, bo była zawsze bardzo energiczna, aktywna, więc jeździłyśmy z dziewczynami na zmianę, żeby ją zająć, zaopiekować się Marią i Mattem, przygotować posiłki i pranie, zrobić zakupy.

Większość z codziennych rzeczy robił Jimmy, ale Eva czasem denerwowała się, że on pracował, a ona nie i uważała, że tak nie powinno być, więc wyręczałyśmy go, żeby się tym nie martwiła i nie wyrywała się do zrobienia tego, czego nie musiała robić.

Naszym zadaniem było również odciągnięcie jej myśli od bezczynności.

Dlatego też, chociaż w planowanie naszego ślubu, który zaplanowaliśmy na Boże Narodzenie, zaangażowałam głównie Aleka i Sama (może głównie Aleka), to z niektórymi sprawami celowo jeździłam do Evy, a Alek mi na to pozwalał, a nawet czasami coś mi podpowiadał do „przedyskutowania" z Evą, chociaż zwykle już sam podjął decyzję.

Alice była w pierwszym trymestrze ciąży.

Więc ona jeździła do Evy z problemami dotyczącymi diety, ubrań i higieny w czasie ciąży, w czym ja nie miałam żadnego rozeznania.

Zawoziła do niej też czasem Berta, który, kiedy Jimmy nie miał na to czasu, grywał z Mattem w szachy, robiąc wiele hałasu w salonie Evy, ale ona to właśnie lubiła.

Nie wiedziałam, czym zagadywała Evę Sonija, ale jeździła do Evy równie często, co my, więc musiały mieć jakieś wspólne tematy.

Wszystkie trzy pracowałyśmy również w ogrodzie Evy (chociaż ona mówiła, że woli nie prosić o to Soniji, a ja nie pytałam czemu), żeby miała dookoła siebie kwitnące kwiaty nawet wtedy, kiedy sama nie mogła się nimi opiekować.

Moim pierścionkiem i naszymi zaręczynami pochwaliłam się dziewczynom dopiero tydzień po przyjęciu Evy i Jimmy'ego, bo tyle czasu zajęło jubilerowi dopasowanie go na mój palec.

Ucieszyły się, chociaż Eva, oczywiście, okazała to płaczem.

Alice uściskała mnie, mrucząc znacząco, a kilka dni później zostałam zaproszona na pierwsze spotkanie nieformalnej grupy wsparcia kobiet policjantów.

Było to o tyle dziwne, że nie mogłam im powiedzieć, co robił mój mężczyzna, więc opowiadałam tylko, jak martwiłam się, że coś mu się stanie podczas jednej z akcji przy gaszeniu pożaru (co również było prawdą).

Ale jedna z nich przy innej okazji podpowiedziała mi metody, które mogły wyciszyć i sprowadzić dobre myśli na mojego mężczyznę, bo one też miewały problemy z tym, że ich mężowie napotykali niespotykane dla innych ludzi pokłady agresji i zła wyrządzanego przez potwory w ludzkiej skórze.

I korzystałam z nich, chociaż, prawdę mówiąc, niewiele różniły się od tego, co robiłam już wcześniej.

Przez ten czas ukończyłam kurs przygotowujący do GSRE.

Niedługo miałam pierwszy z egzaminów, ale jeślibym go nie zdała, mogłam przystąpić do kolejnego.

David był spokojny ci co do tego, wierząc we mnie bez najmniejszych wątpliwości i przez cały czas mówiąc mi, że zdam go za pierwszym razem.

Maggie - Jesteś moja [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz