Rozdział 3 - Nie było nawet mowy (cz.2)

77 12 1
                                    

*****

David

Czwartego lipca

Wieczorne niebo pokryło się kolorowymi rozbłyskami fajerwerków, które mężczyźni przygotowali przy kompleksie mieszkaniowym Evy i Jimmy'ego dla swoich kobiet i dzieci z okazji Dnia Niepodległości.

Będąc pośród nich, David słyszał liczne głosy zachwytu wszystkich dookoła, a zwłaszcza zachwycone krzyki dzieci, wśród których był wnuk Jimmy'ego, Matt.

W ten ciepły, letni wieczór David po raz kolejny stał obok tego pieprzonego grilla i ponuro rozmyślał o minionych jałowo tygodniach.

Przez ten cały cholerny czas zastanawiał się, jak mógłby dyskretnie dowiedzieć się czegoś więcej o Maggie.

Czegokolwiek.

Nie mógł zapytać Evy, bo, gdyby wyczuła jego zainteresowanie, rzuciłaby się na to, jak stado głodnych wilków na ranną łanię, będąc cholernie nastawioną na pieprzone swatanie wszystkich facetów z ich grupy i samotnych, dobrych kobiet z jej otoczenia.

Nie mógł zapytać Jimmy'ego, bo ten, kurwa, zapytałby Evę.

Nie chciał prosić jednego ze swoich kumpli z wojska, bo ci kopaliby cholernie za głęboko, a to byłoby pieprzone naruszenie jej prywatności.

Nigdy by nie zrobił nic z tego.

Nie było nawet mowy.

Więc zostało mu tylko czekanie.

Gówno.

Mijały pieprzone dni, które zamieniały się w pieprzone tygodnie, kiedy mógł o Maggie tylko usłyszeć cholernym przypadkiem, kiedy Eva przyjeżdżała do remizy i opowiadała o swoich przyjaciółkach.

Jimmy zmienił się przez cały ten pieprzony czas, bo czuł się cholernie dobrze z tym, że ktoś o niego dbał, co było kurewsko dobre, ale David nadal wiedział, że jego kumpel nie powiedział swojej kobiecie o swoim popieprzonym życiu.

Nawet o tym, że Matt był jego wnukiem, a tego David za cholerę nie mógł zrozumieć, ale nie wtrącał się, bo to nie była jego pieprzona sprawa.

Jimmy uważał, że popełniony przez niego dawno temu jebany błąd, jego gówniarskie zachowanie w młodości, które pieprzone trzydzieści lat temu doprowadziło do cholernej śmierci dwóch osób, nadal świadczy o jego pieprzonym złym charakterze, że było jebaną zbrodnią, po której nie powinien mieć nawet odrobiny cholernego szczęścia dla siebie.

Tak właśnie uważał, ale tak nie było.

Przyjaciel Davida brał na swoje sumienie nawet popieprzone sytuacje losowe, jak cholernie ciężka choroba, a następnie śmierć jego rodziców.

Czuł się również winny za cholernie idiotyczne błędy wychowawcze, jakie popełniła z ich porąbaną córką (o której Jimmy nie wiedział przez jebane dwadzieścia parę lat) jego była świrnięta dziewczyna, a które doprowadziły do obecnego popieprzenia sytuacji z jego wnukiem.

Jimmy był takim z gruntu dobrym mężczyzną, że David nie znał lepszego, a mimo to nigdy nie chciał cholernie dopuścić do siebie myśli, że może mieć coś dobrego.

Eva pokazywała mu na co dzień, że może mieć to, a nawet jeszcze więcej, dlatego też David wspierał ją i lubił coraz bardziej.

Ale to nie znaczyło, że musiałby znosić od niej jakieś gówno na temat kobiety, którą się interesował.

Chodziło o Jimmy'ego.

W czasie ich ostatniej misji Jimmy uratował jego pieprzone życie, wyciągając go spod przewróconego wybuchem samochodu, którym jechali na patrol, później też tam tamując jego krwotok i zrobił to wszystko pod cholernym ostrym nieprzyjacielskim ostrzałem.

Maggie - Jesteś moja [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz