Rozdział 2 - Pastereczka

298 22 1
                                    

David

Pomimo tego, że cholernie nie chciał, David pojechał na tego pieprzonego grilla, bo Eva potrafiła być upierdliwa, kiedy się na coś uparła.

Znali się od niedawna, ale już to o niej wiedział.

Eva była kobietą jego przyjaciela, Jimmy'ego.

Kiedy Jimmy zaprosił ją do remizy, żeby wszyscy ją poznali, zapowiedział im, że mają nie dawać jej gówna.

Już po tym David wiedział, że dla jego kumpla było to coś wyjątkowego.

Ale sama Eva okazała się wspaniałą kobietą, która mogła dać Jimmy'emu wszystko to, czego potrzebował.

Na co cholernie zasługiwał.

David zaparkował swojego Grand Cherokee na pieprzonym, odległym parkingu dla gości, zamknął go i poszedł na ich nowy, wymuskany jak cholera teren wypoczynkowy, rozglądając się z daleka.

Bywał u Jimmy'ego wcześniej, bo oglądali razem mecze, ale wtedy nie poznał nikogo z mieszkańców.

Zresztą nie było tego pieprzonego terenu rekreacyjnego.

Zauważył kilku facetów stojących z piwem w dłoniach w małej grupce, a między nimi swojego kumpla, więc najpierw poszedł w tamtą stronę.

Przywitał się z Jimmy'm i resztą kumpli z pracy (byli wszyscy, a Alex nawet przyprowadził jakąś nową cipkę), poznał kilka nowych osób z sąsiedztwa Jimmy'ego, zamienił z nimi kilka słów, aż w końcu wypatrzył Evę i podszedł się odmeldować.

Nie wziął piwa, bo, do kurwy nędzy, nie zamierzał tam zostawać.

Uznał, że cholernie wystarczy, jak pokaże się jej, chwilkę poprzerzuca gównem, zje może jakiś pierdolony stek czy ciasto i pójdzie w cholerę.

Jednak, kiedy szedł przez trawnik w stronę Evy, poczuł coś dziwnego.

Niepokojące przyciąganie.

Gówno.

Obok Evy stała mała dziewczyna, może całkiem dziewczynka, która wyglądała na taką, która chce być cholernie niewidzialna.

David kiedyś już to widział.

Tylko nie pamiętał kiedy.

Podszedł bliżej i usłyszał słowa Evy, skierowane do niej Zaraz widać matematyczną duszę. Chyba używałaś do tego kątomierza.

Eva nie bywała złośliwa.

Na tyle ją znał.

Więc teraz kurewsko nie rozumiał czemu dokuczała tamtej.

Cholera.

Kiedy Eva żartowała sobie z tamtej, miał ochotę jej bronić, chociaż nie wyglądała na taką, która potrzebowałaby obrony.

Nie przejmowała się słowami Evy, a kiedy Eva zawołała jego imię, dziewczyna odwróciła się do niego z lekkim uśmiechem drgającym na ustach.

Nie rozumiał swoich reakcji.

To było coś nowego, co go zaniepokoiło, bo przyzwyczaił się rozpoznawać je i rozumieć swój umysł, by zapobiegać atakom złości lub frustracji.

Czyli czemuś, co było problemem, z jakim się zmagał od lat.

David złapał talerz z pieprzonym kawałkiem ciasta, który wcisnęła mu do ręki Eva i natychmiast potem patrzył, jak ona odbiega, energicznie machając po drodze do kogoś innego.

Maggie - Jesteś moja [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz