Epilog - I belong to you (cz.2)

89 14 0
                                    

*****

Trzy miesiące później

Siedziałam w moim nowym fotelu, w moim gabinecie w naszym domu.

Zadzwonił mój telefon, który leżał na moim biurku przy moim komputerze, więc odwróciłam na niego spojrzenie i ujęłam go w palce.

Od dwóch miesięcy pracowałam głównie w domu.

Pan D'angelo był niepocieszony, kiedy po zdaniu GSRE zdecydowałam się rozpocząć pracę na własne konto i zrezygnowałam z pracy dla niego.

Ja jednak nie zamierzałam tam pracować, bo byłam w ciąży.

Osiem dni przed naszym ślubem dostałam miesiączkę i miałam zacząć nowe opakowanie tabletek, kiedy David zapytał mnie, czy moglibyśmy zacząć starać się o dziecko.

Zgodziłam się z radością, ale nic mu nie powiedziałam.

Po prostu wyrzuciłam do kosza drugie, nie rozpoczęte jeszcze opakowanie tabletek, zanim jeszcze skończył mnie o to pytać.

- Rozumiem, że to twoja odpowiedź? - stwierdził, ale niby zapytał i pocałował mnie gorąco, chociaż było oczywiste, że nic nie zrobimy, bo byłam obolała i nie mógł dokończyć tego, cokolwiek by zaczął.

Więc można stwierdzić z bardzo dużym prawdopodobieństwem, że nasze pierwsze dziecko zostało poczęte w czasie naszej podróży poślubnej.

Fantastycznej.

Prowadziłam rachunek maklerski Evy i Jimmy'ego, Sophii i nawet Alice powierzyła mi niewielką sumkę „na rozmnożenie".

Nie pożałowała tego, bo miałam dobrą passę.

Liczby były dla mnie przychylne i moje przyjaciółki dostały swoje zyski już po pierwszym miesiącu obrotów na giełdzie.

David nie lubił, kiedy mówiłam o szczęściu.

Zawsze powtarzał, że to przez mój geniusz.

Nie oponowałam.

Kochałam to, że tak mówił.

Miałam wtedy wrażenie, że chociaż trochę byłam go godna, bo był najwspanialszym mężczyzną na całym świecie.

David nadal pracował w straży pożarnej, nadal w FS 13, i nadal wykonywał czasami zadania specjalne dla SWAT.

Na szczęście rzadko to robił, bo wciąż mocno to przeżywał, chociaż głównie chodziło o asekurację akcji, jakiekolwiek by nie były, i jego interwencję tylko w skrajnych przypadkach.

Jeździliśmy do VAMC i rozmawialiśmy z Timem, a on podpowiadał nam, jak mamy rozmawiać ze sobą wzajemnie i z innymi ludźmi.

Davidowi to podpowiedziało propozycję rozwiązania dla jego oddziału.

Negocjator, którego mieli był tak słaby, że interwencje Davida musiały być częste, więc Tim (na naszą prośbę) polecił kogoś na zastępstwo.

Efekty nie dały długo na siebie czekać.

Szczęśliwie.

Sonija z Benji'm wyjechali gdzieś na kilka miesięcy, więc nie widywałyśmy się, ale czasami dzwoniła przez Messengera, publikowała coś na Twitterze, albo po prostu dzwoniła (ale wtedy zdarzało mi się nie odbierać, bo rozmowy z nią mogły trwać i pół godziny).

Za to poznaliśmy się nieco bliżej z Sophią i bywaliśmy nadal na imprezach w kompleksie, który stanowił dla nas wszystkich punkt wyjścia do nowego życia.

Więc mieliśmy kontakt z Alekiem i Samem.

Alice miała niedługo rodzić, więc oczekiwałam od niej wieści i właśnie ją oznajmił wyświetlacz mojego telefonu.

Maggie - Jesteś moja [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz