Rozdział 21 - Jestem twój (cz.2)

57 12 2
                                    

Wiedziałam jednak, że nie mogłam nikomu tego powiedzieć.

Znałam tylko jedną osobę, która mogłaby mi pomóc poradzić sobie z tym, a która mogłaby dowiedzieć się, poznać tę prawdę i tą osobą była Alice.

Jej mąż był policjantem w randze detektywa, który również, chociaż w inny sposób, ratował życie innych osób.

Przeżywała to prawdopodobnie równie często, jak ja będę musiała to przeżywać, jeśli David zdecyduje się kontynuować współpracę ze SWAT.

Wybrałam jej numer, ale zawahałam się.

Było późno, miała rodzinę, dzieci i nie powinnam była jej przeszkadzać.

Odebrała, zanim zdążyłam się rozłączyć.

- Hej, Maggie - przywitała się.

- Hej, Alice - zaczęłam z wahaniem - Ja... przepraszam, że tak późno, ale mam takie... pytanie.

- Tak? - spytała Alice i usłyszałam, że przechodziła w inne miejsce.

Była natychmiast gotowa porozmawiać ze mną, cokolwiek ważnego właśnie wtedy robiła ze swoją rodziną.

O Panie!

Nie doceniałam tego, jak fantastycznie było mieć przyjaciółki.

- Wiesz, chodzi o Davida... hmmm - zaczęłam, a potem - A właściwie o Eddiego... - nie wiedziałam jak to ująć.

- Potrzebujesz rady w sprawie postępowania ze swoim facetem? - spytała mnie wprost.

Tak.

Nie doceniałam tego.

Nie wnikając w szczegóły, ogólnikowo wprowadziłam ją w mój problem, a właściwie tylko trochę powiedziałam jej, co się działo.

Mówiłam dobre dziesięć minut, kiedy milczała, a potem czekałam kolejną minutę, zanim odezwała się do mnie.

- Maggie - zaczęła w końcu delikatnie i ostrożnie - Z tego, co wiem, co słyszę od ciebie, chodzi ci o to, jak masz powiedzieć swojemu mężczyźnie, że to, co robi jest dobre. Że jest bohaterem.

Kiedy to powiedziała, zabrzmiało to nagle śmiesznie prosto.

- Tak - westchnęłam z radością.

- To mu właśnie tak to powiedz - doradziła, a mnie dosłownie zatkało z oszołomienia.

Właśnie tak mu to powiedz.

Takie proste.

Milczałam przez wystarczająco długo, żeby Alice w końcu spytała - Skończyłyśmy?

- Tak, dzięki - wypchnęłam i słuchałam przez telefon, jak rzuciła mi krótkie - To pa, do jutra - i rozłączyła się.

Musiałam po prostu powiedzieć to Davidowi.

Nie tylko to, że był bohaterem.

Dlatego właśnie nie spałam, kiedy David wrócił do domu godzinę później i wszedł do sypialni po cichu, jakby nie chciał mnie obudzić.

- Nie śpię kochanie - szepnęłam i przekręciłam się na wznak, żeby sięgnąć do lampki nocnej, która stała po mojej stronie łóżka na stoliku nocnym.

David powoli zdejmował ubranie, rzucał je ponownie bez ładu na podłogę i nie uśmiechał się.

Wyglądał na wyczerpanego.

Przygnębionego i zamkniętego w sobie.

Tworzył między nami ten sam dystans, który był między nami już wcześniej i nie lubiłam go.

Maggie - Jesteś moja [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz