Prolog - Głupia

454 27 0
                                    


Gdzieś w Wyoming, dwadzieścia lat temu...

- Maggie, moje małe Kociątko - powiedziała do mnie moja ukochana babcia, jedyna, jaką znałam, swoim łagodnym, cichym głosem, głaszcząc mnie delikatnie po włosach - Jesteś bardzo mądrą dziewczynką, więc dasz radę to zrobić sama.

To oznaczało, że babcia nie miała zamiaru zrobić tego za mnie, jak nigdy nie robiła, ale wiedziałam doskonale, bo już to robiła, że pomogłaby mi, gdybym tego potrzebowała.

Po prostu teraz nie widziała potrzeby tej pomocy, więc powinnam sobie poradzić z tym zadaniem samodzielnie.

Babcia zawsze miała rację, wiec przytaknęłam.

- Dobrze, babciu - odpowiedziałam cichutko i westchnęłam.

Moja babcia była nieduża, jak na dorosłą, bo była niewiele większa ode mnie, miała ładne, szare włosy, zwykle spięte z tyłu głowy w gładki kok, zawsze nosiła ładne sukienki w kwiatki, druciane, okrągłe okulary i zawsze łagodnie się do mnie uśmiechała.

Podparłam głowę lewą ręką, której łokieć opierałam na stole, w prawej dłoni trzymałam długopis i myślałam o zadaniu, które miałam zrobić, patrząc w skupieniu na leżący przede mną zeszyt.

Nie lubiłam gramatyki.

Babcia nie odrabiała nigdy za mnie moich lekcji, ale zawsze, ale to zawsze mi pomagała i to nie tylko w odrabianiu prac domowych.

Wiedziałam to.

Wiedziałam, że babcia zawsze mi pomoże.

Jak zwykle to robiłyśmy, siedziałyśmy obie z babcią przy jej niedużym stole w ciepłej i zawsze pięknie pachnącej jedzeniem kuchni w domu babci, pochylone nad zeszytem z moim zadaniem domowym z angielskiego.

Lubiłam dom babci.

Nie był bardzo duży, ale był miły, a na ścianach wisiały różne obrazki, z których najbardziej lubiłam taki jeden, przedstawiający śpiącego kotka.

Dom babci, w przeciwieństwie do domu mamy, był zawsze czysty i pachnący, miał dużo ładnych mebli, które były ładnie powyginane i miękkie oraz poduszek, serwetek i firanek.

Ale najważniejsze było to, że był babci.

A moja babcia była najwspanialsza na całym Świecie.

Moja babcia była bardzo dobra, bardzo mądra i bardzo cierpliwa.

Nigdy się na mnie nie denerwowała, kiedy coś popsułam, albo nie umiałam rozwiązać zadania domowego.

Przenigdy.

Kochałam ją.

- Babciu - w końcu cichutko poprosiłam, unosząc na nią wzrok znad mojego zeszytu - Pomóż mi, proszę.

Nie płakałam.

Nigdy nie płakałam.

Nauczyłam się tego dawno temu.

Tak dawno, że nawet nie pamiętałam, jak się płacze.

- Kochanie - powiedziała mi wtedy babcia - Musisz się nauczyć robić sama takie ćwiczenia, bo nie zawsze będę z tobą.

Popatrzyłam na nią.

Uśmiechnęłam się niedowierzająco.

Babcia będzie zawsze.

Jak mogłoby jej nie być?

Ale posłuchałam jej, bo zawsze słuchałam mojej babci.

Postarałam się naprawdę bardzo, bardzo mocno i zrobiłam zadanie domowe z angielskiego prawie całkiem sama.

Maggie - Jesteś moja [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz