Rozdział 17 - Kocham cię (cz.2)

50 12 0
                                    

*****

Pięć godzin później

Był środek nocy, a ja obudziłam się gwałtownie z uczuciem zagrożenia.

Czułam, jak całe łóżko podskakiwało pode mną.

Poderwałam głowę z poduszki, odwróciłam na bok i oparłam na przedramieniu, będąc natychmiast czujna, bo poczułam, że to David rzucał się nerwowo w pościeli i usłyszałam, że coś mamrotał pod nosem.

Zawisłam nad nim, spojrzałam w półmroku mojej sypialni na jego wykrzywioną twarz, wyciągnęłam rękę, po czym zaczęłam palcami gładzić jego skroń i brodaty policzek.

Jego czoło było zmarszczone i pokryte kropelkami potu.

Usta miał rozchylone i dyszał ciężko.

Nagle jedna jego ręka wystrzeliła w moją stronę i cudem uniknęłam uderzenia, odchylając się niżej do poduszki.

Mój mężczyzna mocno spał i najwidoczniej dręczył go jakiś koszmar.

Podejrzewałam, że wiedziałam, co to było.

Ściślej przyłożyłam dłoń do jego twarzy, przysunęłam się całym ciałem do niego, by go trochę przyciskać, chociaż wiedziałam, że mój ciężar był dla niego niczym, bo był po prostu zbyt silny.

- David, kochanie, obudź się - wyszeptałam z błaganiem w głosie - To ja. Jesteś ze mną. Tu Maggie.

Zobaczyłam, że otworzył oczy i zamrugał.

- To ja, kochanie - szepnęłam jeszcze raz.

Obudził się i gwałtownie wciągnął powietrze, a potem spojrzał na mnie przytomnie i natychmiast wciągnął mnie tak mocno na siebie, zamykając mnie ściśle w swoich ramionach, że aż pomyślałam, że połamie mi żebra.

- David! - wydusiłam z trudem, a kiedy to usłyszał, rozluźnił ramiona, ale mnie nie puścił.

Odchyliłam głowę, by w cieniach nocy widzieć jego twarz i przyłożyłam obie dłonie do jego policzków.

Spojrzałam na niego uważniej i zobaczyłam, że był wykrzywiony i miał na skroniach kropelki potu, które świadczyły o intensywności przeżywanego przez niego snu.

Nadal ciężko dyszał przez rozchylone wargi.

Pomyślałam, że cierpiał i zabolało mnie to tak, jakby to ja cierpiała.

Chciałam to od niego zabrać.

Uwolnić go od cierpienia, od tego bólu.

Ale uznałam, że nie powinnam pytać o ten zły sen, jaki go nawiedził, bo wzmocniłby się przez omawianie tego, co w nim było.

Powinnam za to zmienić tor jego myśli.

Zająć go czymś.

Żeby zapomniał.

Dlatego pochyliłam się nad nim i pocałowałam go, delikatnie muskając jego wargi, ale nie reagował.

Pomyślałam wtedy o jednej z naszych aktywności, która mogła by mu pomóc się zrelaksować, ale bałam się, że on tego mógł nie chcieć w takiej chwili, więc po prostu zapytałam.

- David - szepnęłam, zawisając ustami centymetr od jego ust - Co mam zrobić? Jak ci pomóc?

- Nic, kochanie - odszepnął - Po prostu przy mnie poleż.

- Dobrze - szepnęłam znowu, bo nie chciałam na niego naciskać.

Czułam się jednak taka bezradna.

Maggie - Jesteś moja [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz