rozdział 22

180 5 28
                                        

Rano, godzina 9:55

POV: Akitos
Obudziłem się obok Toyi?- dość dziwne zjawisko. Głowa mnie bardzo boli i nie pamiętam co wczoraj było. Spojrzałem na chłopaka obok, nie spał. Postanowiłem się go spytać:

-ej, co się wczoraj dzialo-
-no poszedłeś na miasto, o 23 musiałem po ciebie iść bo byłeś w barze i się nachlales z Len'em. Wracając mówiłeś, że chcesz ze mną zaśpiewać ifuudoudou -zasmial się cicho chłopak.- i uspalem cię spiąc z tobą.
-uhhh...-mruknalem.- coś innego zlego robiłem czy nie?
-na szczęście nie -powiedzial Toya
-uff to dobrze -odetchnalem z ulgą. Po czym wstałem lecz no spadłem z łóżka- jestem okej!! Chyba-. Po czym znowu wstałem. Toya wstał i poszliśmy razem do kuchni.

Weszliśmy i zacząłem robić dwie herbatki. Herbata z rana jest najlepsza. Change my mind. Poslodzilem swoja i zacząłem pic. Toya zrobił to samo, lecz poslodzil mniej i również zaczął pić. Nagle telefon mi zaczął dzwonić. Spojrzałem, a to była Ena- a co jak ona już wie o tym?- o cholera... Odebrałem, położyłem urządzenie na stole i włączyłem na głośnomówiący:

-AKITO -krzyknels dziewczyna do słuchawki.- GDZIE TY LAZISZ W NOCY?!
-ALE TO LEN MNIE UCHLAL MOWIAC MI ZE JAK NIE POJDE TO ROZPOWIE W KIM SIE KOCHAM -rowniez krzyknąłem.
-Ale on nawet nie wie w kim się kochasz, naiwniakuuuu -zasmiala się dziewczyna.-no bardziej ja wiem i mój skla- ZNACZY EEEEEE NIC NIC NIC
-CO?!!!! A MAM POWIEDZIEĆ TWOJEMU W KIM SIE KOCHASZ?!-znow krzyknąłem. Toya wykorzystając okazję, że telefon leży na stole, zabrał go, wyłączył tryb głośnomówiący i zaczął zadawać pytania Enie, w kim się kocham i podobne. Próbowałem mu zabrać telefon. Na szczęście nie powiedziala mu. Na szczęście... Bo jakby powiedziała to by spiērdalala tam, gdzie pieprz rośnie. Niezylaby. Ostatecznie udalo mi się zabrać telefon i rozłączyć z siostra. Schowałem go do kieszeni i spojrzałem na Toye. Zacząłem mówić "Toya ty chūju" i podobne, lecz wkurzyl mnie bardziej powtarzając to. Najwyraźniej wiedział co powiem. "Obraziłem się" na niego i wyszedłem z kuchni biegnąc do swojego pokoju. Widać, że Toya podaza za mną. Więc szybko wbiegłem do pokoju zamykając drzwi. Usłyszałem walenie w drzwi i krzykniecie:
-Akitooo, ja tylko zartowalemmm
-ide spać -odpowiedzialem złym tonem głosu. Tak naprawdę nie zamierzałem iść spać.
-Chce z tobą -mruknal Toya.
-ale nie idę spać- zarumienilem się delikatnie
-to czego klamiesz, otwieraj te drzwi -powiedzial stanowczo chłopak. Otworzyłem mu te drzwi z litosci. On podszedł do mnie i mnie przytulił masując mnie po plecach. Również go przytuliłem. Niespodziewalem się, że Toya nagle powie:

-w ogóle, później, za jakieś 2 godziny przyjezdza do mnie Tsukasa. Nie bądź dla niego wredy, okej? Wynagrodze ci to jakos.
-uhh, no dobra -mruknalem niepewnie. Że tylko do niego on przyjeżdża? No to miałem rację.. on. woli. Tsukase. No cóż... Nic nie zrobię. Po prostu nie będę wychodzić z pokoju, jak to mowil, że do niego tylko przyjeżdża. I tak nie zamierzam z nim rozmawiać. Rui czy jego skład mu nie wystarcza? W sumie, oni się długą znają, niech się spotykają. Ehh... Mogłem wczoraj nie iść się napić. Najwyraźniej znowu wieczorem pójdę. Lecz powiem, że wrócę nad ranem. Nie wiem czy to dobry pomysł, by mówić, że później wrócę. Nie chcę by Toya się znowu o mnie martwił. A co jeśli on tylko udawal, że się martwi? Tamto co mnie pocałował, to byli tylko snem! Akito! Jesteś debilem.. on woli Tenme i zawsze będzie wolał.  Nic nie zrobisz. Zakochałes się debilu i teraz na 100% będziesz cierpieć. Głupi Akito. Zawsze będziesz głupi, głupku. To twoja wina i zawsze będzie twoja. Nie znajdziesz nikogo podobnego jak Toya. Tak idealnego jak on. Dobra, wróćmy do tematu, bo widać, że on się martwi, że przez długi czas mu nie odpowiadam. W końcu mu odpowiedzialem -sorka, zamyślilem się.
-Ohhh, rozumiem, idę posprzatac, a ty odpocznij, bo jeszcze mi tu totalnie odplyniesz -zasmial się Toya wychodząc i zamykając drzwi.

AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz