rozdział 39

105 4 3
                                    

POV: Akitos

Rozmawialem z An przez telefon. Wszystko byłoby git, gdyby ta nie zaproponowała wyjazdu. Spytałem się gdzie, a dziewczyna zaproponowała Polskę. A czy ja umiem Polski? Spytałem się An, czy umie, ona odpowiedziala że nie i że będzie po angielsku napierdalac. Powiedziala też że możemy zabrać Toye i Kohane.

-kurwa.. do Polski?! - powiedziałem. Zgodziłem się na ten pomysł.. 

Pobiegłem do Eny i powiedziałem:
-siostrzyczko moja najukochańsza, najlepsza, najsłodsza, najdroższa
-czego chcesz?! -krzyknela na mnie moja najlepsza siostrzyczka Enanan❤️
-jade do Polski z An, Kohane i i yyy Toya -powiedzialem. - masz coś forsy?
-idz do ojca wyzebraj -powiedziala.- nie da ci na 100%! -zasmiala się.
-to ide mu zabrać! -krzyknalem i pobiegłem. Nie było go akurat w domu. Pobiegłem do jego pokoju i zacząłem szukać portfela.

Po znalezieniu wyjąłem około... Nie wiem nie liczylem, po prostu wiem, że dużo


Wziąłem swój telefon i zacząłem telefonować do Toyi. Ktoś odebrał telefon:

-TOYA JEDZIESZ Z NAMI DO POLISZ???

-kim ty jesteś?! -odebral ojciec Toyi...

Natychmiastowo się rozlaczylem...

-kurwa.... -powiedzialem.- dobra najwyraźniej wbije się przez okno do niego, bo bez niego nie wyjadę do Polendu endu


--------
184 słów krótki rozdział bo nie wiem co pisać.. można dawać pomysły na pv albo w kom co może się zdarzyć w polend 🥰
Pozdrawiam wasza ukochana autorka 🥰🥰

AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz