rozdział 32

138 8 24
                                        

Po spotkaniu no bo tak

POV:Akitos

Wracając z spotkania przyszło mi powiadomienie. Hm.. kto mógłby do mnie napisać? Wyjąłem telefon i okazalo się, że to Toya. No ciekawe. Wszedłem na nasz czat:

Toya:
-hej, Akito

Akito:
-no elo, co tam?

Toya:
-nie jest źle, a tam? Co porabiasz, masz czas?

Akito:
-a jest nawet git. Wracam do domku i mam jak na razie

Toya:
-moglbys do mnie przyjść? Mam coś ważnego do powiedzenia.

Akito:
-jasne, zaraz będę

Ciekawie się zapowiada. Schowałem telefon i poszedłem w stronę domu chłopaka.

Po kilku minutach byłem już na miejscu i zająłem obuwie. Potuptalem szybkimi krokami na górę - do pokoju Toy(ot)y (TOYOTA). Wszedłem tam i ujrzałem siedzącego go na łóżku. Podparłem się o ścianę i Aoyagi zaczął rozmowę:

-bo ogólnie mam problem..
-jaki? -zapytalem się go.
-bo jakoś od ostatniego czasu, nawet już od dłuższego się zakochałem w jednej osobie. Wiesz może jak ją gdzieś zaprosic? -chlopak spojrzał mi w oczy.
-hm... Może zabierz ją w jej ulubione miejsce, porób z nią coś, obejrzyj film, zrób nocowanie -zaczalem dawać miliony pomysłow, chłopak nie był zbytnio zadowolony, bo nie odpowiedziałem mu konkretnie na pytanie.
-ale ja się pytałem o coś innego. Jak? Jak ja o to zapytać?
-dobra to czekaj... -probowalem coś wymyślić na szybko.- podejdź to tej osoby w szkole bądź gdzieś tam, porozmawiaj z nią, jak będzie się z nią dobrze rozmawiać zaproś ta osobę gdzieś, możliwe że się zgodzi. I wtedy ustalicie co jak i gdzie. Może być?
-to jest już odpowiedź na moje pytanie -odpowiedzial mi.- ale przecież teraz nie zobaczę jej w szkole, bo ta osoba jest chora.
-to jej wbij przez okno i krzyknij "hej zabieram cię na magiczna podroz, idziesz ze mną? Tak czy tak?" zgodzi się na 100%!
-Akito.. to trochę za szalone... -westchnal Toya
-ja bym tak zrobił - uśmiechnalem się.- dobra zacznijmy od tego, w kim się kochasz? Pomogę ci wtedy bardziej.
-to już jest tylko moja tajemnica -odparl
-No weeezzzz
-nie powiem ci za żadne skarby
-zeobie to co chcesz!!
-akito, nie namówisz mnie na takie coś. Zaraz chyba zadzwonię do Tsukasy, może on mi pomoże -odwrocil się chłopak do mnie plecami wyjmując telefon.
-Serio?! To po co mnie wolales skoro i tak co dałem "bezużyteczne" rady czy coś?! -wkurzylem się. Zaraz to sie okaze, że sie kocha w Tsukasie i tyle będzie z mojej miłości do Toyi.- a może ty kochasz go, a mnie tylko wykorzystujesz, bym myślał że mnie lubisz?! Hm?
-nie, nie kocham Tsukasy. -powiedzial to spokojnym głosem.
-no nie byłbym pewny skoro ciągle słyszę "o Tsukasa to!" "O Tsukasa tamto!" "Tsukasa jest taki super!" Bla bla bla! -podniosłem głos. Podeszlem do drzwi, by wyjść ale Toya powiedział:
-Nie kocham Tsukasy! Tylko ciebie! Rozumiesz?
-huh? Czekaj... Serio? -odwrocilem się i spojrzałem na niego.
-Tak! Cały czas byłem z Tsukasa, by zobaczyć jak na to zareagujesz, bądź co zrobisz! Ja ciebie kocham, nie jego! Ile razy mam ci to mówic, byś uwierzyl? - powiedział to cichszym tonem. Podeszlem do niego i szepnalem mu ciche "przepraszam" po czym go przytulilem. Również odwzajemnił ta czynność. Po chwili złapał mnie za rękę i wypowiedział zdanie szybkim i nadal cichym tonem głosu:
-czyzostanieszmoimchlopakiem?
-nie wierzę... Tak!! -przytulilem go mocniej.

___________
532 słowa
To teraz się bójcie czy raczej zmienię plany czy to tak zostanie i będę pisać dalej muhahahaha /hj

Pozdrawia autorka 🥰🤩👍

AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz