rozdział 15

169 5 6
                                        

POV:Rudy
-NIE JESTEM KSIĘŻNICZKA DO CHŪJA KVRWA >:((( -krzyknalem do Toyi. On mi odpowiedział tylko śmiechem. Niefajnie >:(
-jesteesss rudyyy- ZNACZY AKITO 😅-powiedzial szybko Toya
-OBRAZAM SIE...- próbowałem mu się wyrwać, lecz ten mnie trzymał za nadgarstki. Miałem plan. Pokazałem głowa na okno dokanczajac- PATRZ EEEE TSUKASA LECI NA EMU -znajac życie, nie spojrzał, ALE NIE ZGADNIECIE KTO WSZEDL DO MIESZKANIA...KVRWA AN I KOHANE... SZYBKO SIE WYRWALEM OD TOYI I SPI3RDOLILEM DO SALONU I PODESZLEM DO NICH I SIE PRZYWITALEM. NA CO MI ODPOWIEDZIALY:
-witaj rudy
-spierdälaj -powiedzialem uśmiechając się. Wbił Toya
-ej Akito, trochę kultury -odpowiedzial chłopak
- a co mi zrobisz jeśli nie będę jej mieć??? -zapytalem się śmiejąc
-dobrze wiesz co mam na myśli -usmiechnal się delikatnie
-NIE NIE NIE SPADAJ KVRWA NIE -krzyknalem
-uuuuuu czyżby jesteście razem? -zapytala się An szeroko się uśmiechając. Chciałem jej odpowiedziec, że to Toya (co XD) ale on był szybszy i odpowiedział:
-jestesmy przyjaciolmi An -odparl Toya. Przykro mi się trochę zrobiło. Przecież on wie o moich uczuciach.. czyżby on woli Tsukase..? (KVRWA AKITO 😡) Eh.. udawalem, by nie było podejrzen, że mi przykro.
-a myślałam -mruknela Kohane.- czy to prawda Akito?
-mhm.. tak tak - powiedziałem trochę smutniejszym tonem, lecz próbowałem, by tego nie było słychać. By było, że jestem tym "szczęśliwym oraz złośliwym" chłopakiem... Nie miałem komu się wygadać o tym, no jedynie to Ena, ale nie wiem czy jej mówić. Wyjąłem telefon i spojrzałem udawajac, że ktoś do mnie dzwoni. - eee muszę iść bo bo muszę. -po powiedzeniu tego szybko pobiegłem do pokoju, zamknąłem drzwi i zadzwoniłem do Eny.

PO 30 PROBACH W KONCU ODEBRALA TEN J3B4NY TELEFON. Zacząłem rozmowę słowami:
-Ena, mogę ci coś powiedzieć?
-co się stało? Znowu coś z Tsukasa? -odpowiedziala jakby już wiedziala.
-no nie dokładnie. Bo wcześniej Toya mnie pocalowal- nie dokonczylem-
-awwe slodkoo -powiedziala miłym tonem.- no dokończ
-i jakoś przed chwilą przyszły An i Kohane. Gadaliśmy jakoś i An się spytała czy razem jestesmy. Toya odpowiedział, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, chociaż wie o moich uczuciach.. znaczy no nie jesteśmy razem no ale rozumiesz nie?- mówiłem nie próbując się popłakać (ja czasami: )
-ejj Akito, spokojnie, jak chcesz, to porozmawiaj z nim o tym. To będzie najlepsze rozwiązanie. A jeśli nie podziała, to pakuj się i przyjeżdżaj, okej? Będzie dobrze, mówię ci. Najwyraźniej ja z nim porozmawiam. -pocieszala mnie dziewczyna
-Dzieki Ena.. dobra muszę już iść, jeszcze raz dzięki -mruknalem
-pa!! pożegnala się, po czym się rozłączyłem. Nie wiem czy będę do nich wychodzic.

Wstałem i otworzyłem drzwi. Ujrzałem ich trójkę uciekając do salonu.. czyżby mnie podsłuchiwali..? OH SHIT- WHAT NOW....? poszedłem do nich i zobaczyłem Jak Kohane trzyma Toye- CZY CZY ONE CHCA MNIE T EZ ZLAPAC.. USLYSZALEM AN MÓWIĄCĄ "NO CHODZ TU GOLABECZKU TO TOYIII~~" DOBRA CZAS UCIECZKI. ZACZALEM BIEC GDZIEKOLWIEK, AN ZA MNA. LECZ NO NIE UDALO MI SIE I SIE WYJ3BALEM... AN MNIE ZLAPALA I CIAGNELA ZA NOGE DO NICH 😭😭😭😭😭😭 SEND HELP ENAAAAAAAA JDBDBJDBDJEHJD WSTALEM I ZOSTALEM ZWIAZANY... Zostałem posadzony na krześle chyba ???? I związany... ENAA POMOCY PSYCHOPATKI MNIE ZWIAZALY AAAA 😭😭😭😭 rozejrzałem sie, Toya był odwjazany.. NO EJ >:( zacząłem się drżeć, by mnie odwiązaly, lecz one nic.. no Toya podszedł, ale się tylko uśmiechal.. Zacząłem krzyczec głośno. Lecz to g0wno dało :') TOYA KVRWA POZALUJESZ, ZE MNIE NIE PUŚCIŁES, TAK SAMO JAK TE DWIE DZ1WKI.. JEB4NE KVRWA

__________________
555 Slow 😘
Chyba ciekawe, nie wiem
Pozdrawia autorka 🤩

AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz