POV:Toya
16:27Było już po lekcjach, a Akita dziś w szkole nie było, dziwne.. Nic do mnie nie pisał ani nie dzwonił,może coś się stało? Lepiej będzie jak pójdę do niego.
Idąc do jego domu napotkałem na jego siostrę z Mizuki. Podszedłem do nich i się zapytałem brunetki:
-Ena, wiesz może dlaczego dziś nie było Akita w szkole?
-Nie wiem, wydaje mi sie, że albo zaspał albo po prostu mu się nie chciało -odpowiedziala mi wzruszając ramionami.
-okej, dzięki -kiwnalem głowa i potuptalem w stronę ich domu.Byłem przed drzwiami, lecz by z niego "zażartować" postanowiłem, że będę udawać włamywacza! To jest rewelacyjny plan. Niech ma za swoje.
Najpierw szedłem do domu po cichutku, odłożyłem plecak i wyjąłem maske zasłaniając twarz i włosy. Po wykonaniu czynności poszedłem do pokoju Akita. Zobaczmy co teraz robi...Gdy wszedłem po schodach zajrzałem do pokoju rudego. Drzwi były uchylone, a chłopak siedział przy komputerze grając w cos. Wszedłem po cichutku i spojrzałem dokladnie. Grał w grę gadając z kimś.. próbowałem rozpoznać po głosie - to była chyba An. Jak się nie myle, gadali na kamerke. Kucnalem i schowałem się niezauważalnie na fotelem Akita podsłuchując rozmowy:
-Ciekawe co teraz Kohane robi, czyż nie rudy? -spytala się dziewczyna.
-nie -odpowiedzial chłopak.
-aha, czyli w taki sposob? -odparla robiąc dziwną minę. Wykorzystam szybko ten czas, póki Akito siedział jeszcze na fotelu bez założonych słuchawek. Wstałem szybko za Akitem i zakrylem mu dłońmi usta i oczy przechylając go do tyłu. Rudowłosy chciał się zaczac drżeć, a An zaczęła panikować. By nakręcić sytuację, wyjąłem jakiś sznur z kieszeni i związałem nim ręce i nogi Akita. Wstałem i rozlaczylem się. An zaczęła pisać milion wiadomości, że już dzwoni do Eny na pomoc. Szybko musiałem coś robić. Wyjąłem telefon i napisałem do Eny, że to tylko ja i że specjalnie udaje włamywacza. Odpisała mi na to "XDDD OKEJ". Chłopak leżąc na zimnej podłodze zaczął krzyczeć. Posadziłem go i próbowałem powiedzieć poważnym głosem:
-i co teraz? Hm?
-C-czegi chcesz?! Pieniędzy?! Czego?! -krzyczal zielonooki.
-Chce- nie udało mi się dokończyć, ponieważ do pokoju wbila An z próbą zaatakowania mnie. Lecz po pięciu minutach również skończyła związana. Posadziłem ich i tak sobie siedzieli przestraszeni. W końcu Akito się odezwał:
-ile chcesz kasy?! Mów!
-nie chce kasy -odpowiedzialem nadal "poważniejszym" głosem.
-T-to czego chcesz?! -krzyknela An.
-Żeby twój najukochańszy kolega zamykał drzwi od domu na klucz -odpowiedzialem pewniejszym lecz nadal takim samym głosem.
-Przeciez je zamknąłem! - stwierdził chłopak.
-oj Akito, Akito nie kłam -usmiechnalem się. Hehehe
-skad znasz moje imię?! -krzyknal rudy.
-Akito... Naiwniaku jeden -zdjalem maskę niczym jakiś superbohater w filmie.-jak możesz nie wiedzieć że to ja? Sprawdzałem cie, co byś zrobił! -zasmialem się.
An szybko krzyknęła głośno i wyraźnie:
-TOYA JAK TYLKO JUZ NIE BEDE ODWIAZANA TO DOSTANIESZ POTEZNY WPIER-______________
461 słów
Witam, długo rozdziału nie było :')
Przepraszam najmocniej
Pozdrawiam i życzę miłych ferii
CZYTASZ
Akitoya
Fanfikceprzepraszam, za jakieś błędy, ale pierwszy raz pisze opowieść 😭 mam nadzieję że wam się spodoba