rozdział 24

161 5 13
                                        

POV:Akito
Obudziłem się... Czyli znowu to się okazało snem?? Albo może jak spadłem z tego łóżka to zemdlałem chyba.. tak. Czyli jest teraz tsukasa. krzyknąłem na cały dom "NO KURWA".  Mam nadzieję, że oni nie wbi- nagle tsukasa i Toya wbiegli i zaczęli pytać czy coś się dzieje. Odpowiedziałem, że nic. Wytarlem krew z nosa. Nagle tsukasa zaczął gadać do Toyi, żeby poszli kontynuować ich obgadywanie ludzi. Ciekawe, czy mówią coś o mnie.. mówili. Czyli mnie nie lubią. Aha.. Chłopacy wyszli z pokoju i znowu zostałem sam. "Rudy. Zawsze będziesz sam." Powtarzałem to sobie w glowie. Czyli muszę sobie kogoś innego znaleźć. Albo iść się nachlac i o tym zapomniec. Druga opcja wydawała się badzie realistyczna. Założyłem bluzę i długie spodnie jeansowe. Wyszedłem z pokoju idąc do przed pokoju. Założyłem buty. Usłyszałem jeszcze słowa Toyi:

-gdzie ty się wybierasz Akito?
-przejsc się -powiedzialem
-tylko żebyś się znowu nie uchlal -zasmial się poważnie
-pijany Akito?? Chce to zobaczyć -rowniez zaśmiał się tsukasa
-yhy yhy

Po powiedzeniu tego wyszedłem i zacząłem iść przed siebie. Przypomnialo mi się, ze nie mam kasy.. poszedłem w strone zamkniętego sklepu. Podbiegłem za sklep i próbowałem się włamać. Jaka bieda, nie ma żadnych kamer ani nic. Lepiej dla mnie. Wszedłem i podeszlem do kasy zabierając jakoś 3 stówki. Wiem. Uchlam się w domu by Toya nie był zły. Wziąłem jeszcze 3 butelki wódki. Schowałem to do torby, która wziąłem i wyszedłem po cichutku. Chce się uchlac i zapomnieć o dzisiejszym dniu.. przed powrotem pochwalę się jeszcze Enie. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do niej. Lecz no nie odebrała.. pewnie jest gdzies z Akiyama. Poszedłem jeszcze do jakiegos otwartego sklepu i kupiłem specjalnie jakieś rzeczy na przykład jakieś słodycze, orzeszki i chyba tyle. Wyszedłem i szlem w stronę domku. Wszedłem. Była chyba jakaś godzina 22, A Tsukasa był nadal. W sumie z traktuja siebie nawzajem jak bracia. Wszedłem do kuchni, wziąłem kieliszek, szklankę i jakiś napój. Schowałem to do torby. Toya coś się mnie pytał, lecz go zignorowalem idąc do pokoju. Wszedłem do pokoju, zamknąłem drzwi i usiadłem przy biurku. Wyjąłem wszystko z torby. Wlałem do kieliszka trochę wódki i do szklanki napoju. Wypiłem to, po czym powtórzyłem ta czynność dużo razy... (Akito 😭)

4 nad ranem

Skończyłem.. o boże. Wstałem i ledwo co doszedłem do łóżka- położyłem się o próbowałem zasnąć. Dupa. Wstałem i potuptalem do salonu, gdzie spał tsukasa i Toya. Na siedząco usnęli. Usiadłem obok Toyi i położyłem glowe 
na jego ramieniu po czym zasnąłem. Boże Święty. Jak sukasa zostanie to ja nie wiem co zrobię...

__________________
420 słów
Lapcie drugi rozdział 😼
Pozdrawia autorka 🥰

AkitoyaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz