Mała dziewczynka o długich, sięgających do połowy pleców ciemno brązowych, prawie czarnych, włosach wpadła z uśmiechem do pokoju swoich rodziców. Stanęła na chwilę widząc swojej mamę siedzącą na łóżku i chwytająca się za serce. Obok niej siedział jej tata, po którym odziedziczyła nie tylko kolor włosy, a i skośne oczy. Obok jej mamy znajdował się wysoki mężczyzna, którego Melissa nie znała. Spojrzała na swojego ojca, a potem mamę, która uśmiechnęła się do niej lekko.
- Kochanie, nie teraz - powiedział jej tata wstając z łóżka. Matilda jednak złapała męża za rękę.
- Zostaw, Kenta - powiedziała spokojnie. Jej głos był wyczerpany i zachrypnięty - Podejdź tu, kochanie.
- Nie powinna tu być - szepnął Kenta, a Matilda pokręciła głową - Połóż się, Matilda.
Wypowiadając imię kobiety głos Kenta się załamał. Odchrząknął. Kobieta usychała męża i położyła się. Kenta posadził małą Melisse obok siebie, a mama chwyciła ją za rękę. Dłonie miała zimne, jakby już umarła.
- Mamusia cię bardzo kocha. Nie zapominaj o tym. Walcz o swoje - szepnęła - Jesteś mądrą i dobrą dziewczynką. Tak bardzo cię kocham.
Ostatnie słowa już ledwo wypowiedziała. Głowa Matildy opadła na poduszkę, a uścisk dłoni rozluźnił się. Melissa spojrzała na ojca, na którego policzkach były już łzy. Przyciągnął córkę do siebie, tak żeby nie widziała mamy. Próbowała się wyrwać, ale nic z tego. Jej tata mocno ją trzymał.
- Mamo - szepnęła, po czym rozpłakała się.
×
Melissa poprawiła ciemne włosy zostawiając je rozpuszczone z przodu. Wiedziała, że w środku podróży do Howartu pewnie je zepnie, bo rozpuszczone włosy w trakcie podróży są strasznie niewygodne. Melissa jechała na piąty rok nauki w szkole Magii i Czarodziejstwa. Widziała, że ten rok będzie dla niej wyjątkowo ciężki, ale nie zamierzała już od razu się poddać. Poprawiła wisiorek z koniczyną, który wisiał na jej karku.
Wisiorek z koniczyną dostała od mamy parę dni przed jej śmiercią. Od tamtego momentu Melissa się z nim nie rozstaje. Od śmieci jej mamy minęło już tyle lat. Melissa miała zaledwie trzy lata, kiedy ona umarła. Jej tata załamał się, ale chciał opiekować się córka. Kenta nie był czarodziejem, więc nie miał jak jej wychować w magii. Rodzice jego żony umarli dość szybko. Śmierć córki nimi wtrząsnęła. Nic dziwnego. W końcu była taka młoda. Melissa nie miała mu za złe tego, że późno dowiedziała się o tym, że jest czarodziejką. Doceniała to co jej tata robił dla niej. Śmierć Matildy była dla niego jak cios prosto w serce.
Melissa jeszcze raz sprawdziła listę, na której miała napisane wszystko rzeczy, które musiała wziąć do Hogwartu. Sprawdziła wszystkie książki i przybory. Na Pokontną zawsze wybierała się z swoją przyjaciółka, Sharą Hayes i jej rodzicami. Melissa i Shara przyjaźniły się już pierwszego roku, a Shara praktycznie się jej uczepiła, kiedy wyszły z pociągu. Melissa cieszyła się, że Shara jej nie opuszcza. Nie była zbyt pewną siebie i odważną osobą. Shara była jej przeciwieństwiem. Mimo wszystko były dla siebie jak siostry.
- Melissa, jesteś gotowa? Musimy jechać, jeśli chcesz zdążyć - do jej pokoju wszedł jej tata.
Jej tata wyglądał na znacznie starszego niż jest. Siwe włosy odznaczały się na jego skórze, która wpadała w żółty odcień. Na jego skórze były już widoczne zmarszczki. Chociaż i tak wyglądał lepiej niż ostatnio. Melissa uśmiechnęła się lekko i domknęła kufer.
- Wszystko mam. Możemy iść - powiedziała - Sprawdzałam trzy razy czy wszystko mam.
- Jak twoja mama - powiedział Kenta biorąc kufer do ręki - Potrafiła dziesięć razy coś sprawdzić, czy przypadkiem nic nie zniknęło.
CZYTASZ
Puchoński Idealizm | Harry Potter
FanfictionPerfekcja i idealizm to drugie imiona Melissy. Zawsze wszystko starała się wykonywać z doskonałą starannością i we wszystko wkładała swoje całe serce. Jej życie nie zawsze było kolorowe i przepełnione radością. Po stracie mamy, jej serce rozbiło się...