Melissa czekała na Harry'ego przed pokojem życzeń. Miał się pojawił dwadzieścia minut temu, ale dalej go nie było. Pomyślała, że ją wystawił, ale szybko odrzuciła tę myśl. Ruszyła do wieży gryffindoru. Weszła za grupką innych gryfonów. Sama nie znała hasła. Czuła jak trzęsą jej się nogi, kiedy przeszła przed obraz. Cała trójka siedziała w pokoju wspólnym. Hermiona siedziała pochylona nad pergaminem pisząc zadania domowe. Ron przysypiał na fotelu, a Harry widocznie zasnął. Ron zauważył Melisse jako pierwszy i od razu rzucił się na Harry'ego.
- Au, Ron! Za co to? - zapytał Harry zakładając okulary na nos. Harry spojrzał na Melisse i prędko wstał z kanapy - Mieliście mnie obudzić!
Harry podniósł torbę z ziemi i podszedł do Melissy. Włosy miał jeszcze bardziej rozczochrane niż zwykle, a na jego twarzy wciąż było widać zmęczenie.
- Tak bardzo cię przepraszam - powiedział odgarniając czarne włosy z czoła.
- Nic nie szkodzi, Harry - powiedziała - Idziemy?
- Jasne - powiedział wychodząc - Naprawdę przepraszam. Mieli mnie obudzić, ale Ron chyba sam zasypiał, a Hermiona robiła zadania.
- Nic nie szkodzi, Harry - powiedziała - Wszystko w porządku?
- Tak, tak. Jestem po prostu zmęczony. Czasem śnią mi się koszmary i... I to zabrzmiało dziecinnie. Nie boję się. Po prostu nie dają mi spać i...
- Nie musisz się tłumaczyć - powiedziała lekko rozbawiona - Mogłeś powiedzieć, że jesteś zmęczony. Odwołalibyśmy to spotkanie.
- Dam radę - powiedział.
Weszli do pokoju życzeń. Harry położył torbę i przetarł twarz dłońmi ziewając cicho. Melissa wyjęła różdżkę. Harry ponownie wyjaśnił jej zaklęcie patronusa i zaczęła ćwiczyć. Tym razem nie szło jej tak dobrze jak poprzednio. Nie potrafiła znaleźć na tyle szczęśliwego wspomnienia, żeby wyczarować patronusa.
- Nie śpiesz się, Melissa - powiedział Harry - Żeby wyczarować cielesnego patronusa potrzeba czasu. To jest trudne.
Melissa zdawała sobie sprawę, że to jest trudne, ale tak bardzo chciała już wczorować. Chciała to umieć, tak jak jej mama.
- Koniec na dziś? - zapytał Harry, a Melissa wzięła torbę i razem wyszli z pokoju życzeń - Nie martw się. Na pewno ci się uda. Jesteś bardzo mądra i w ogóle.
- Dzięki, Harry - mruknęła odgarniając włosy z twarzy. Na jei twarzy pojawił się lekki rumieniec. Harry odchrząknął.
- To nim jesteś tak zajęta? - dogonił ją Zander i stanął przed nią. Na jego twarzy była widoczna złość.
- Zander...
- Myślałem, że masz coś ważnego do roboty i dlatego nie chcesz się ze mną widzieć a ty po prostu spotykasz się z nim - powiedział i wskazał na Harry'ego, w którym już gotowała się złość.
- Nie mów takim tonem do niej - powiedział ostro Harry.
- Nie wtrącaj się, Potter - powiedział Zander - Lepiej idź mącić w głowie innych, że on powrócił.
- Zander idź sobie - powiedziała Melissa - Porozmawiamy później.
- Co mnie nie olejesz dla niego - powiedział Zander i odwrócił się na pięcie.
- Przepraszam cię za niego - powiedziała Melissa.
- Nie musisz przepraszać - powiedział siląc się na spokój. Melissa widziała, że dalej jest zdenerwowany - Widzimy się jutro na GD. Dobranoc, Melissa.
***
Następnego dnia nie udało jej się porozmawiać ani z Zanderem ani z Harrym. Ten pierwszy nie chciał z nią rozmawiać, a Harry na Gwardii Dumbledore'a mówił tylko to co musiał. Było to ostatnie spotkanie Gwardii przed świętami.
- Nie przejmuj się, Misty - powiedziała Shara siadając na łóżku przyjaciółki - Jutro ci się na pewno uda. Przynajmniej z Harrym.
- Wiem, że nie przepadasz za Zanderem, ale lubię go - powiedziała Melissa.
- Uważam, że zasługujesz na kogoś lepszego niż ten kretyn - powiedziała Shara - Jesteś moją przyjaciółką i chce dla ciebie jak najlepiej. A przez Zandera jesteś tylko smutna. To przy Harrym jesteś szczęśliwa.
- Nie podoba mi się Harry - powiedziała - On tylko jest miły i pomaga mi się nauczyć zaklęcia patronusa. To wszystko.
Shara kiwnęła glową i wstała z łóżka. Melissa nie potrafiła spać w nocy. Kłótnia z Zanderem nie dawała jej spokoju. Nie wiedziała o co on się zdenerwował. Nie oszukała go. Było to dla niej ważne.
- Zander! - krzyknęła za nim Melissa zanim wyszli z pokoju wspólnego na śniadanie - Zander! Możemy porozmawiać?
- Nie chce rozmawiać - powiedziała i chciał wyjść z pokoju wspólnego, ale Shara szarpnęła go za rękę.
- Porozmawiają z nią! - powiedziała ostro - Widzimy się w Wielkiej Sali, Misty - dodała spokojniej.
Zander założył ręce na piersi i przewrócił oczami.
- Ty i Harry się spotykacie? - zapytał, a ją zaskoczył jego spokój.
- Nie. Nic w sensie romantycznym - powiedziała - Harry mi w czymś pomaga.
- Okej - mruknął - Mogę wiedzieć w czym?
- Uczymy się - powiedziała.
- On się chyba uczy od ciebie - powiedział pod nosem - Zapomnijmy o tym - powiedział po chwili.
Po śniadaniu chciała porozmawiać z Harrym, ale nie mogła go nigdzie znaleźć. Nie było nawet Rona i Hermiony. Bliźniaków Wrasley i Ginny też nigdzie nie widziała.
- Lauren, widziałaś może Rona? - zapytała Shara brunetki.
- Nie ma go nigdzie. Tam samo George'a i Audrey też zniknęła - powiedział.
- Myślisz, że coś się stało? - zapytał Melissa.
- Mam nadzieję, że nie - powiedziała Lauren wlewając kawę do kubka.
Melissa nie widziała Harry'ego przez cały dzień.
CZYTASZ
Puchoński Idealizm | Harry Potter
FanfictionPerfekcja i idealizm to drugie imiona Melissy. Zawsze wszystko starała się wykonywać z doskonałą starannością i we wszystko wkładała swoje całe serce. Jej życie nie zawsze było kolorowe i przepełnione radością. Po stracie mamy, jej serce rozbiło się...