Rozdział 22

349 34 0
                                    

Fakt, że Melissa była miłośniczką książek wiedział każdy jej znajomy. Chodziła wszędzie z książkami i nigdy się z nimi nie roztawała. Miłość do książek miała zarówno po tacie i po mamie. Jej mama posiadała w domu prywatną bibliotekę. Miała wszystkie książki jakie tylko Melissa by pragnęła. Jane Austin. Każdą książkę sióstr Bronte. Melissa w ciepłe dni uwielbiała wychodzić na zewnątrz siadać po drzewem i czytać.

- Hej! - czarnowłosy zawołał w jej stronę, a Melissa podniosła głowę i uśmiechnęła się lekko na jego widok.

Potter szedł w jej stronę z uśmiechem na twarzy. Usiadła obok niej, a Melissa zamknąć książkę.

- Co czytałaś? - zapytał, a Melissa pokazała mu tytuł Dziwne Losy Jane Eyre.

- Skąd wiedziałeś gdzie będę - zapytała uśmiechając się lekko.

- Mam taki sposób - powiedział i wyciągnął z kieszeni mapę huncwotów. Melissa pierwszy raz widziała coś takiego - Należała do mojego ojca. On ją stworzył. Rogacz to on.

Melissa przeglądała się temu przez dobre parę minut. Obserwowała kropkę Shary, która była akurat z Samem, jej kapitanem, na boisku qudditcha.

- Niesamowite - powiedziała - Twój tata musiał być wielkim czarodziejem.

Harry po chwili schował mapę i spojrzał na Melissa. Włosy miała spięte klamrą, a włosy z przodu spadały wolno przy twarzy. Jej oczy błyszczały. Na policzkach miała delikatne rumieńce.

- Chcesz iść na herbatę? - zapytał, kiedy zauważył, że zaczyna zbierać się na deszcz.

Melissa i Harry wstali z ziemi. Zanim doszli do zamku już zaczęło padać. Mimo to nie śpieszyli się. Harry chwycił Melisse za rękę. Melissa zaczęła opowiadać o książce, którą czyta, a Harry cały czas jej słuchał. Doszli do zamku przemoczeni. Melissa szybko rzuciła na nich zaklęcie wysuszające i ogrzewające.

- Możesz pożyczyć, jeśli chcesz - powiedziała wyciągając książkę z torby.

- Oddam jak tylko przeczytam - powiedział Harry, a Melissa uśmiechnęła się.

Doszli do kuchni. Harry połaskotał gruszkę i weszli do środka. Wokół ich nóg pojawiło się pełno skrzatów, a później usłyszał Zgredka, którego poprosił o dwie herbaty. Usiedli przy stole, a Zgredek po chwili przyniósł dwie herbaty i talerz z ciastkami.

- Dzięki, Zgredku - powiedział Harry.

- Wszystko dobrze, Harry? - zapytała widząc cienie pod oczami.

- Jestem tylko zmęczony. To nic takiego - powiedział - Mam wrażenie, że mam za dużo na głowie.

- Powinieneś odpocząć - powiedziała spokojnie.

- Teraz brzmisz jak Ron - powiedział Harry - Ciągle mi to powtarza. Wiesz musi się zająć czymś innym. Shara i ten jej kapitan ostatnio...

- Wiem. Sama nie wiem co jej odbiło. Bez przerwy mówiła o Ronie, a nagle pojawił się ten Sam i myślę, że już się sama w tym wszystkim pogubiła - powiedziała.

- Może masz rację - zgodził się z nią Harry - Ron zachowuje się dziwnie. Próbuję zająć się czymś innym, żeby tylko nie myśleć o niej.

- Biedny Ron. On ją tak lubi - wiedziała Melissa.

- A ty i Zander..?

- Nie rozmawiamy ze sobą - powiedziała - Tak jest lepiej. Szczerze mówiąc nawet mi go nie brakuje. Wolę spędzać czas z tobą.

Harry poczuł jak serce zaczyna mu bić szybciej. Jego policzki zrobiły się czerwone, co próbował ukryć dłoni. Melissa uśmiechnęła się lekko.

***

- Czytasz dla niej książkę? - zapytała Hermiona patrząc na niego z niedowierzaniem.

- Czemu to cię tak dziwi. Przecież umiem czytać! - powiedział wyciągając nogi na całą długość kanapy i okrył kocem. Odkąd wrócił do dormitorium było mu zimno i miał wrażenie, że kominek nic mu nie daje.

- Wiem, że umiesz czytać - powiedziała Hermiona wywracając oczami - Tylko zdziwiło mnie to.

- Stara się dla niej - powiedział Ron - Daj mu spokój.

- Wiem, że nie jesteś w humorze, ale możesz przestać być taki niemiły - powiedziała Hermiona.

- Nie jestem niemiły. Mówię po prostu, żebyś dała mu spokój - powiedział Ron wywracając taki.

- Jesteś taki, bo Shara spędza czas z Samem, a nie z tobą - powiedziała Hermiona.

Harry przerwał ich wymianę zdań kichnięciem. Potarł nos i ponownie kichnął.

- Na zdrowie. Wszystko w porządku, Harry? - zapytał Ron opierając się fotel.

- Tak. Nic mi nie jest - powiedział przewracając stronę książki - Przestańcie się w końcu przegadywać. Mam tego powyżej uszu - dodał widząc, że Hermiona znowu otwiera usta.

Ron założył ręce na piersi, a Hermiona wróciła do pisania wypracowania. Harry co chwilę pociągał nosem i wycierał go w rękach. Ani Ron, ani Hermiona już się do siebie nie odezwali. Dziewczyna w końcu poszła do dormitorium i Harry i Ron zostali sami. Porozmawiali chwilę i sami wrócili do dormitorium.

***

Melissa rzadko spędzała czas w pokoju wspólnym puchonów. Nie przepadała za tłumami. Jednak teraz była do tego zmuszona. Nie potrafiła się skupić słysząc śmiechy jej współlokatorek. Pisała wypracowanie na zielarstwo, a o dziwni w pokoju wpólnym było o wiele ciszej niż przypuszczała.

- Cześć - od razu rozpoznała głos Zandera. Podniosła głowę patrząc jak Zander siada na przeciwko niej - Co u ciebie?

- W porządku - powiedziała, a Zander kiwnął głową - U ciebie wszystko dobrzem?

- Tak. Nawet bardzo dobrze - powiedział - Chciałem tylko sprawdzić co u ciebie - dodał.

Melissa kiwnęła głową i po chwili wstała z miejsca, czując się niezręcznie. Zander też się podniósł.

- Pójdę już - powiedziała.

- Miło było z tobą porozmawiać - powiedział.

- Z tobą też - powiedziała Melissa poprawiając włosy.

Zander chwilę stał patrząc na twarz Melissy. W jeden chwili stali zbyt blisko siebie i Zander złączył ich usta w pocałunku. Melissa odsunęła się i nie widząc co powiedzieć szybkim krokiem poszła do dormitorium.

Puchoński Idealizm | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz