Melissa spacerowała po błoniach z książką w ręce. Była ubrana w zieloną sukienkę i czarne buty. Miała na siebie zarzuconą czarną kurtkę. Melissa zawsze korzystała z pięknej pogody. Szczególnie w Hogwarcie. Wychodziła na spacery albo brała książkę, siadała pod drzewem i czytała książkę. Teraz pod pachą trzymała Shirley od jedej z jej ulubionych autorek Charlotte Brontë.
Usiadła na ziemi i zniknęła w świecie książki. Cieszyła się samotnością. Uwielbiała tak spędzać czas. Jednak nie mogła długo nacieszyć się samotnością i spokojem. Shara podbiegła do niej z szerokim uśmiechem na twarzy, który wręcz był zaraźliwy i z miotłą w ręce. Melissa obiecała jej pójść z nią na pierwszy trening qudditcha.
- Wiedziałam, że cię tu znajdę! - krzyknęła - Chodź! Na trybunach też możesz poczytać.
- Będę patrzeć jak grasz - powiedziała podnosząc się z ziemi.
- Tak jak zwykle? Z nosem w książce? - powiedziała żartobliwie, a Melissa zarumieniła się lekko - przecież wiesz, że nie mam ci tego za złe, kochanie.
Shara zniknęła w szatni, a Melissa udała się na trybuny. Zajęła miejsce i położyła książkę na kolanach. Obserwowała trening qudditcha. Shara była naprawdę dobrym graczem, a brunetka starała się wspierać rudowłosą jak tylko potrafi. Widziała, że to jedna z pasji dziewczyny, a ona wspierała ją w każdej.
- Świetnie ci poszło! - powiedziała Melissa po treningu, a Shara uśmiechnęła się dumnie.
- Tęskniłam za tym! W tamtym roku nie miałam okazji się wykazać - powiedziała - poczekaj chwilę. Przebiorę się i wrócę.
Shara szybko pojawiła się z powrotem u boku Melissy i razem wróciły do zamku. Weszły do biblioteki i zajęły miejsce przy jednym z stolików. W bibliotece nie było tłumów. Przy jednym stoliku zobaczyła Freda Weasleya wraz z swoją dziewczyną Audrey Moore, która najwyraźniej coś pisała, a on ją ciągle rozpraszał. Przy kolejnym zobaczyła Hermiona, która coś czytała. Melissa wyjęła podręcznik z transmutacji i zaczęła pisać wypracowanie.
Shara ciągle opowiadała o czymś Melissie, co skutkowało tylko rozproszeniem. W końcu Melissa wstała z krzesła, żeby znaleźć potrzebną jej książkę. Stanęła przed dużym regałem i szukała książki.
- Cześć - usłyszała za swoimi plecami. Gwałtownie się odwróciła uderzając plecami o regał - Nie chciałem cię wystarczyć. Wszystko dobrze?
- Tak, tak. Ja tylko... Nie zauważyłam cię - wymamrotała podnosząc głowę, żeby spojrzeć na Zandera.
Chłopak miał rozwalone włosy i lekkie rumieńce na policzkach. Uśmiechał się delikatnie do Melissy.
- Chciałbym pójść ze mną dzisiaj na spacer? - zapytał.
- Pewnie - powiedziała z lekkim zawahanie.
- Widzimy się wieczorem - powiedział z szczerszym uśmiechem i ruszył ku wyjściu z biblioteki.
Melissa zabrała książkę, którą potrzebowała i wróciła do Shary, która była odwrócona z bok i rozmawiała z Robin Grant. Rok młodszą od nich gryfonką. Melissa Usiadła przed Sharą.
- Cześć, Melissa - powiedziała Robin, nieco za głośno i bibliotekarka posłała im karcące spojrzenie. Melissa uśmiechnęła się do brunetki, a ta odwróciła się do swojej przyjaciółki.
- Zander zaprosił mnie na spacer - powiedziała.
- Nie mów! Zgodziłaś się? - zapytała.
- Zgodziłam się - powiedziała Melissa.
Melissa i Zander zaczęli zbliżać się do siebie w ubiegłbym roku, kiedy ten zaprosił ją na bal bożonarodzeniowy. Na czas wakacji ich relacja się pogorszyła i nie byli już tak blisko. Jednak Zander nie zamierzał się poddawać i chciał w końcu umówić się z dziewczyną. Czasem mu jednak przeszkadzała jej nieśmiałość i skrytość. Melissa nie była świetna w rozpoczęciu rozmowy. Często się wahała, jąkała i stresowała zwykłą rozmową z nim. Jedyną osobą, przy której się tak nie czuła była Shara.
Z racji tego, że wieczorem robiło się już chłodno Melissa się przebrała. Ubrała na siebie obszerny niebieski sweter i jasne spodnie. Założyła trampki i zeszła do pokoju wspólnego, gdzie czekał już na nią Zander. Miał na sobie bluzę w odcieniu ciemnej zieleni i czarne spodnie. Poprawił jednym ruchem wlosy i spojrzał na brunetkę. Uśmiechnął się lekko. Wyszli z pokoju wspólnego puchonów i wyszli na szkolne błonia.
Na dworze wiał chłodny wiatr. Jesień, którą Melissa uwielbiała, była coraz bliżej. Jesień szczególnie w Hogwarcie wydawała jej się piękna, tak samo jak zima, której nie znosi.
- Chcesz usiąść? - zapytał wskazując na miejsce przed drzewami.
Melissa kiwnęła głową. Usiedli na zimnej ziemi. Zander tak blisko Melissy, że idealnie wyczuwała zapach jego perfum. Zapach cytrusów zawsze kojarzył się jej z Zanderem. Zander opowiadał jej o głupotach, a ona go słuchała obserwując drużynę qudditcha w czerwonych szatach.
- Podobno Ron Weasley dołączył do drużyny - powiedział Zander - Widziałem jak latał z Harrym na miotle. Czy ja wiem czy jest dobry. Nazwałabym go raczej przeciętnym.
- Na pewno sobie poradzi - powiedziała Melissa.
- Może jak Potter, będzie lądował co chwilę w skrzydle szpitalnym - powiedział Zander i zaśmiał się cicho.
- Zander, to nie było mile - powiedziała Melissa.
- To był żart. Nie bądź taka przewrażliwiona. To nic takiego - powiedziała.
- Po prostu uważam, że Harry jest bardzo dobrym graczem. Nie znam się zbytnio na qudditcha, ale na meczach zawsze idzie mu świetnie - powiedziała.
- Na trzecim roku ograliśmy gryfonów - przypomniał.
- Ale Cedrik nie widział, że Harry spada z miotły - powiedziała - Harry mógł sobie coś poważnego narobić.
- W porządku, Melissa - powiedział Zander wywracając oczami.
Melissie nie podobało się jak Zander coś krytykował, bo zazwyczaj był po prostu niemiły dla innych. Teraz najczęściej mówił coś o Harrym, a to tylko przez to co się zdarzyło na koniec czwartego roku. Melissa wierzyła Harry'emu, a On powrócił, a Zander nie, tak jak większość szkoły. Zander nie raz powiedział coś na temat Harry'ego, co nie spodobało się Melissie.
- Jesteś trochę zbyt naiwna, Melissa - powiedział chłopak - Wierzysz Potterowi w każde słowo.
- A co jak On naprawdę wrócił, co? Wierzę Harry'emu i to się nie zmieni - powiedziała stanowczo.
- Jak chcesz - mruknął.
Zander i Melissa pożegnali się w pokoju wspólnym. Dziewczyna weszła po schodach do swojego dormitorium. Shara leżała rozwalona na swoim łóżku. Melissa oczywiście opowiedziała jej o wszystkim, a Shara nie wygadała na zadowoloną, co nie dziwiło brunetki.
CZYTASZ
Puchoński Idealizm | Harry Potter
FanfictionPerfekcja i idealizm to drugie imiona Melissy. Zawsze wszystko starała się wykonywać z doskonałą starannością i we wszystko wkładała swoje całe serce. Jej życie nie zawsze było kolorowe i przepełnione radością. Po stracie mamy, jej serce rozbiło się...