Harry wyszedł z łazienki kaszląc mocno. Ron skrzywił się lekko. Harry miał wrażenie, że od wczorajszego wieczoru znacznie mu się pogorszyło i czuł się jeszcze gorzej. Pociągnął nosem i wytarł go w rękaw szaty.
- Nie chcesz iść do pani Pomfrey? - zapytał Ron podchodząc do Harry'ego, żeby sprawdzić czy ma gorączkę. Czarnowłosy szybko się odsunął biorąc torbę do ręki.
- Nie, dzięki. Nic mi nie jest - powiedział wchodząc z dormitorium.
- Harry, jesteś chory! - powiedział Ron.
- Dobrze się czuje - powiedział opierając się o ścianę w pokoju wspólnym.
Ron już nie drążył tematy, tylko w ciszy czekali na Hermione. Kiedy brunetka się pojawiła, od razu z między chłopaka wzrokiem. Harry przewrócił oczami i wyszedł z pokoju wspólnego. Usiedli w Wielkiej Sali i okularnik oparł się o rękę. Nie był głodny.
- Musisz coś zjeść - powiedział kładąc mu tosta na talerzu. Harry spojrzał na niego z grymasem na twarzy - Co? Mam ci jeszcze posmarować?
- Odwal się - mruknął Harry biorąc nóż do ręki.
Lekcje dla Harry'ego były prawdziwą męczarnią. Czuł się okropnie. W lochach trząsł się z zimna, ale zignorował to. W lochach zawsze zawsze było zimno. Ron co chwile patrzył na niego. Harry przetarł twarz i wrócił do robienia eliksiru, który i tak był do niczego.
W pokoju wspólnym Harry położył się na kanapie i okrył kocem. Wciąż było mu przerażająco zimno. Ron poszedł na trening qudditcha, a Harry zamknął oczy, pociągnął kilka razy nosem. Hermiona przyłożyła dłoń do jego czoła.
- Masz gorączkę - powiedziała odgarniając mu włosy w czoła - Zbiorę cię do pani Pomfrey.
- Daj spokój, Hermiono - wymamrotał - Pójdę się położyć.
- Przynajmniej tyle - powiedział również wstając z fotela.
Harry wszedł do dormitorium i położył się na łóżku i okrył kocem i kołdrą. Wciąż mu było zimno. Chciał iść spać, ale katar mu na to nie pozwalał. Czuł się okropnie. Nie miał nawet siły, by podnieść głowy jak ktoś wszedł do dormitorium..
- Jak się czujesz? Hermiono mówiła, że się rozchorowałeś - zapytała siadając na jego łóżku.
- Ona poszła naskarżyć? - zapytał czując jak robi się zły.
- W zasadzie spotkałam ją w bibliotece i ją spytałam. Na lekcjach byłeś nieprzytomny - powiedziała machając różdżką, nad głową Harry'ego zaczęły się unosić się liczby - Masz wysoką gorączkę. Zaraz wrócę, Harry.
Melissa wyszła, a Harry westchnął sfrustrowany. Zrobiło mu się wstyd, że Melissa widzi go w takim stanie. Melissa wróciła po paru minutach z kubkiem czegoś parującego w ręce. Na samą myśl, że będzie musiał to wypić skrzywił się.
- Tym pozbędziemy się gorączki - powiedziała podając mu kubek.
- Nie wypije tego - powiedział krzywiąc się.
- Poczujesz się lepiej - powiedziała gładząc go po dłoni - Wypij to, Harry.
Harry spojrzał na napój i poczuł jak robi mu się niedobrze. Jednak w końcu to wypił i smakowało jeszcze gorzej niż myślał. Odstawił kubek na stolik.
- Spróbuj zasnąć, Harry - powiedziała.
- A zostaniesz tu? - zapytał przykrywając się kołdrą.
- Nigdzie nie zamierzam iść - powiedziała całując go w głowę.
Harry spał dwie godziny. Ron zdążył wrócić z treningu qudditcha, a Melissa wepchnęła w niego eliksir pieprzowy.
- Jak go do tego zmusiłaś? - zapytał Ron patrząc na śpiącego Harry'ego. Melissa wzruszyła ramiona - Jesteś jakaś magiczna - stwierdził Ron, a Melissa zarumieniła się lekko.
- Jak się czujesz, Harry? - zapytała, kiedy Harry się obudzi. Przyłożyła delikatnie dłoń do jego czoła i uśmiechnęła się lekko, czując, że wszystko jest w normie.
- Lepiej - powiedział pocierając nos dłonią - Jestem cały mokry. Muszę wziąć prysznic.
Harry podniósł się z łóżka i poszedł do łazienki. Melissa wstała z łóżka Harry'ego i zaczęła chować wszystkie książki do torby.
- To wszystko przez tych jego mugoli - powiedział Ron, a Melissa spojrzała na niego - Nie opiekowali się nim. Mieli go gdzieś. Przez to myśli, że jak chcemy mu pomóc to znaczy, że jest słaby.
Harry wyszedł z łazienki. Mokre włosy spadały mu na czoło, a policzki i nos miał lekko zaczerwienione. Usiadł na łóżku.
- Idziesz już? - zapytał.
- Robi się późno, a nie chce, żeby Filch mnie złapał - powiedziała, a Harry wyciągnął z szaflady mapę, którą widziała ostatnio.
- Masz! Oddasz mi jutro. Jak będziesz chciała ją otworzyć stuknij w nią i powiedz uroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego - powiedział Harry podając jej mapę.
- Dziękuję - powiedziała - Ron, dopilnuj proszę, żeby Harry jutro leżał w łóżku i nigdzie się nie ruszał.
- Żebyś wiedziała, że dopilnuje - powiedział Ron - Dzięki, Melissa - dodał, kiedy wychodziła. Melissa uśmiechnęła się do niego lekko.
- Umiem się sobą zająć - powiedział sięgając po chusteczki.
- Dzisiaj właśnie nam to udowodniłeś - powiedział. Harry kichnął kilka razu w chusteczkę i wydmuchał nos. Ron skrzywił się lekko - W życiu cię nie widziałem w takim stanie.
***
Harry, zgodnie z rozkazem Melissy, został w łóżku. Zaczynało już mu się powoli nudzić. Czuł się znacznie lepiej, ale katar i kaszel nie dawały mu spokoju. Melissa przyszła od razu po lekcjach i uśmiechnęła się szeroko do Harry'ego.
- Dziękuję. Bardzo się wczoraj przypadała - powiedziała podając Harry'emu mapę.
- Cieszę się - powiedział uśmiechając się lekko. Melissa usłyszała, że mówił lekko przez nos.
- Czujesz się lepiej? - zapytała, a Harry pokiwał głową.
- Tak. Znacznie lepiej - powiedział, Melissa - Gdybyś tu wczoraj nie przyszła to dalej bym leżał ledwo żywy. Dziękuję, Melissa.
Brunetka uśmiechnęła się lekko i zarumieniła. Spędziła u Harry'ego drugą połowę dnia i do pokoju wspólnego znowu wróciła do późna.
CZYTASZ
Puchoński Idealizm | Harry Potter
FanfictionPerfekcja i idealizm to drugie imiona Melissy. Zawsze wszystko starała się wykonywać z doskonałą starannością i we wszystko wkładała swoje całe serce. Jej życie nie zawsze było kolorowe i przepełnione radością. Po stracie mamy, jej serce rozbiło się...