Rozdział 31

310 28 0
                                    

Harry został kapitanem drużyny qryffindoru. Melissa starała się chodzić na jego treningi. Tak samo robiła z Sharą, która też została kapitaem drużyny puchonów. Na każdym treningu słyszała uczniów, którzy mówili, że Shara uwiodla poprzedniego kapitana drużyny, żeby tylko zająć jego miejsce.

- Słyszałaś, że Harry podobno spotyka się z tą jedną puchonką? Szczerze, nie wiem co on w niej widzi. Jestem znacznie ładniejsza od niej - usłyszała głos jedej dziewczyny. Schowała twarz w książce.

Nie usłyszała ich dalszej rozmowy, bo Harry wyszedł z szatni razem z Ronem. Ruszyli w stronę zamku. Mimo, że była dopiero połowa września na dworze juz było zimno. Melissa schowała dłonie w kieszeni jeansowej kurtki.

- Nie jesteś w humorze - zauważył Harry, kiedy rozdzielili się z Ronem i ruszyli w stronę biblioteki.

- To nic takiego - powiedziała i machnęła ręką.

- Chodzi o te wszystkie plotki? Nie przejmuj się tym - powiedział - Nie wiedzą co mówią.

Ciężko jej było o tym nie myśleć. Nikt wcześniej o niej nie mówił. Czuła się nieswojo, kiedy oczy uczniów w bibliotece zwrócili się ku niej. Nie była do tego przyzwyczajona. Usiadła przy stoliku i wyciągnęła rzeczy. To samo zrobił Harry. Melissa starała skupić się na pisaniu wypracowania z zielarstwa. Niektóre szpety uczniów wytrącały ją z równowagi i musiała zaczynać od początku.

- Możemy iść do pokoju wspólnego- zaproponował Harry.

- Nie trzeba - Melissa posłała mu lekki uśmiech i wróciła do zadań.

Spędzili w bibliotece kilka godzin. Harry odprowadził Melisse do pokoju wspólnego i wrócił do pokoju wspólnego. Hermiona siedziała w pokoju wspólnym razem z Archerem, który wpatrywal się w nią. Ron siedział w fotelu z grymasem na twarzy.

- Oni tak się gapiąc na siebie od kiedy wróciłem - powiedział Ron, kiedy Harry usiadl na fotelu obok niego - To się robi aż niepokojące.

- Ja cię słyszę, Ron - powiedziała Hermiona i wróciła do rozmowy z blondynem.

- Jak byli z Melissą? - zapytał Ron poprawiając włosy, które opadły mu na czoło.

- Dobrze, ale ona się przejmuje się tym wszystkim co inni mówią - powiedział Harry i westchnął.

- No w końcu teraz kazda dziewczyna jest tobą zainteresowana - powiedział Ron szturchając Harry'ego w bok - Mogę z nią pogadać. Jutro wieczorem mamy wspólny patrol.

- Ale zrób to delikatnie. Potem się denerwuje - powiedział Harry. Rudowłosy kiwnął głową.

- O to się nie bój, Harry - powiedział Ron - Zostawmy ich lepiej samych. Dłużej tego nie zniosę.

- Ty i Shara robicie tak samo! - krzyknęła Hermiona, kiedy wchodzili po schodach do dormitorium.

- Czyli między tobą a Sharą wciąż nic? - zapytał Harry siadając na swoim łóżku.

- Coś się dzieje, ale... to nie to na co miałem nadzieję - wyznał - Miałem nadzieję, że już teraz będziemy razem, ale w takim tępię to zdążymy skończyć szkołę i dalej nic się między nami nie wydarzy.

- Nią załamuj się, Ron - Harry go szturchnął - Ona cię lubi.

- Czasem w to wątpię.

***

Noc był ziemna. Melissa usiadła obok Rona, który trzymał paczkę jakiś słodyczy w ręce. Po jego minie mogła wywnioskować, że tak samo jak ona nie chce tu być. Ron wymusił w jej stronę lekki uśmiech i podsunął paczkę słodyczy. Melissa pokręciła głową i podziękowała.

- Harry mówił, że dobijają cię te plotki - odezwał się w końcu Ron.

- Nie jestem do nich przyzwyczajona - wyznała - I nie są to miłe rzeczy.

- Wiem. Od kiedy rozeszło się, że Harry jest wybrańcem nie jest łatwo. Mam wrażenie, że robi się coraz gorzej. Uwierz mi, on też nie jest zadowolony.

- Nawet w bibliotece cały czas ktoś się na nas gapi i gada o nas - powiedziała - Myślałam, że chociaż tam pozostanę niewidzialna.

- Jak mam być szczery to zawsze zazdrościłem Harry'emu tej całej sławy. Chciałem tak jak on, ale jak tak sobie pomyślę co on przeszedł, że stał się sławny to mam wyrzuty sumienia. Wiem, że nie wygląda, ale to wszystko go wykańcza. Chce mu pomóc, ale nie wiem jak. Później nagle Harry nie ma nawet ochoty wychodzić z łóżka i wpada w jakiś dziwny stan, a ja nie wiem jak mu pomóc.

- Pomagasz mu wystarczająco - powiedziała kładąc mu rękę na ramieniu - Jesteś przy nim. Wspierasz go. To wystarczy. Harry nie raz mówił, że jest wdzięczny, że jesteś.

Ron uśmiechnął się lekko, co Melissa odwzajemniła. Cały wieczór rozmawiali na coraz to nowsze tematy. Melissa była zmęczona. Jak tylko wróciła do dormitorium, opadła na łóżko i od razu zasnęła. Nocne patrole ją wykańczały, ale miała wrażenie, że wszystko ostatnio ją męczy i nie widziała czego to jest skutek.

Puchoński Idealizm | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz