Rozdział 7

493 40 0
                                    

Melissa siedziała w bibliotece razem z Sharą. Obie były zmęczone, a Melissa wyjątkowo nie miała chęci by pisać kolejne wypracowanie dla profesora Snape'a. Profesor Snape zrobił się wyjątkowo drażliwy i kazał poprawiać Melissie całe wypracowanie. Melissa ziewnęła cicho zasłaniając twarz dłonią.

- Dobrze, że was widzę - powidziała Hermiona Granger i dosiadła się do stolika dziewczyn - W sobotę organizujemy takie małe spotkanie w Hosmeade i pomyślałam, że moglibyście przyjść.

- Jakie spotkanie? - zapytała Shara.

- Chcemy uczyć się obrony przed czarną magią. Takiej prawdziwej obrony - powidziała cicho - Harry zgodził się nas uczyć. To co wy ma to?

Melissa i Shara spojrzały na siebie. Obie nie były zadowolone z tego jak uczy profesor Umbridge.

- Przyjdziemy - powidziała Melissa.

- Super! Wszystko wam powiem jutro - powidziała i odeszła od stolika.

***

Melissa i Shara wyszły z zamku i ruszyły w stronę Hosmeade. Pogodna nie była w ogóle przyjemna. Melissa schowała zamarznięte dłonie do kurtki. Było przeokropnie zimno. Dziewczyny od razu udały się do gospody Pod Świńskim Łbem. W środku siedział już Harry Potter, Ron Weasley i Hermiona, która uśmiechnęła się na widok dziewczyn.

- Pójdę kupić piwo kremowe - powidziała Melissa do Shary.

Zaraz po puchonkach weszli inni uczniowie. Najpierw zjawił się Neville Longbottom, Dean Thomas i Lavender Brown. Parvati i Padma Patil. Lee Jordan, Fred i George Weasleyowie, Audrey Moore i Lauren Cowen, Robin Grant wraz z swoją przyjaciółką i Ginny Weasley i mnóstwo innych uczniów, których Melissa kojarzyła tylko z widzenia. Melissa zamówiła piwa i jedno podobała Sharze.

- Mnóstwo ludzi - powidziała Shara.

Dziwczyny usiadły na krzesłach, a Hermiona Granger zaczęła mówić. Melissa była szczerze zaskoczona wszystkim co usłyszała. Wierzyła Harry'emu i chciała nauczyć się obrony przed czarną magią. Wierzyła, że dzięki Harry'emu się nauczy.

- No więc... - zaczęła Hermiona - więc...  jak mówiłam jeśli chcecie się nauczyć obrony przed czarną magią to musimy się zastanowić jak będziemy to robić, jak często będziemy się spotykać, gdzie będziemy..

- Czy to prawda - przerwała jej dziewczyna z długim warkoczem - że potrafisz wyczarować patronusa?

Przez salę przeszedł szmer zainteresowania, a Melissa i Shara spojrzały na siebie.

- Prawda - odpowiedział Harry.

W Melissie wzbudził się podziw. Harry potrafił wyczarować cielesnego patronusa - jelenia. Melissa zawsze chciała wyczarować patronusa. Jej ojciec opowiadał jej, że jej matka potrafiła to zrobić. Nie do końca wiedział jak to opisać i Melissa nie dowiedziała się jaką formę przybiera jej patronus, ale sam fakt sprawiał, że ona również chciała.

- No dobra - powidziała pospiesznie Hermiona - do rzeczy... chodzi o to, czy chcemy nauczyć się czegoś takiego od Harry'ego?

Rozległ się pomruk wyrażający zgodę.

- Wspaniale - powidziała Hermiona - No więc następne pytanie brzmi: jak często będziemy się spotkać? Uważam, że nie ma sensu spotykać się rzadziej niż raz w tygodniu...

Miejsce spotkania ciężko było ustalić. Melissa i Shara bez wahania wpisały się na kratkę. Melisse zżerała ekscytacja.

- Dzięki, że przyszłyście - powidziała Hermiona do Melissy i Shary - Harry, znasz Melisse, prawda?

- T-tak - wyjąkał i spojrzał dziwnym wzrokiem na Hermione.

- Musimy już iść - powidziała Shara - Do zobaczenia na boisku, Ronald!

Dziwczyny wyszły z gospody i udały się jeszcze do sklepów. Najpierw do Miodowego Królestwa, w którym jak zwykle roiło się od innych uczniów. Obie dziewczyny były podekscytowane tym spotkanie. Melissa nie mogła się doczekać pierwszego spotkania.

W Miodowym Królestwie kupiły mnóstwo słodyczy. Później weszły do sklepu z piórami, gdzie Melissa kupiła nowe pióro. Na sam koniec weszły do księgarni, gdzie Melissa przez dobre trzydzieści minut oglądała książki i w końcu wybrała dwie.

Do zamku wróciły zmęczone i zmarznięte. Melissa wzięła szybki prysznic i położyła się w ciepłym łóżku. Ciągle myślała o Gwardii Dumbledore'a, która powstała. Cieszyła się na to.

***

Melissa założyła ciemne włosy za ucho i pośpiesznie wyszła z biblioteki. W ręce trzymała dwie książki. Biegła do Rona, z którym miała mieć patrol. Jednak w umówionym miejscu była tylko Hermiona i jakiś krukon, których mieli wymienić. Ron przyszedł dopiero po pięciu minutach.

- Shara mnie zatrzymała - powiedział widząc lekko zirytowany wzrok Melissy - Rany, ty naprawdę nie lubisz spóźnialskich.

- Wolę punktualność - powidziała cicho.

Między nimi nastała niezręczna cisza, która dla. Melissy niebyła niczym dziwnym. Nigdy nie była dobra w rozmowie z innymi. Ron odkaszlnął.

- No więc, obrona, super nie? - powiedziałaś - Musieliśmy Harry'ego długo przekonywać do tego. Nie chciał się zgodzić. Ma ostatnio... dziwny okres. Może to go trochę ożywi.

- A próbowaliście z nim porozmawiać? - zapytała.

- I to ile razy! On po prostu nie chce z nami rozmawiać - powiedział - Nie jest jak Shara. Spytasz o jedno i znasz pół jej życia - dodał i uśmiechnął się lekko.

- Shara jest trochę gadatliwa - powidziała.

- Zauważyłem - powiedział wciąż się lekko uśmiechając - Jest bardzo miła.

- Shara cię bardzo lubi - powidziała Melissa.

- Poważnie?

- No tak. Mówi o tobie i... w ogóle - powidziała, a uszy Rona przybrały czerwony odcień.

Pod koniec patrolu Melissa była na tyle zmęczona, że kładąc się w łóżku od razu zasnęła. Ledwo przebrała się w piżamę.

Puchoński Idealizm | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz