Harry wziął głęboki oddech i wszedł do biblioteki w puszukiwaniu Melissy. Chciał ją przeprosić za swoje ostatnie zachowanie. Podniósł na nią głos i wylądował na niej swoje emocje, a nie zasługiwała na to. Chciała tylko zapytać jak się czuje. Nie chciała nic złego, a on jak zwykle zareagował gniewem.
Chodził po całej bibliotece i nie znalazł jej. Nawet pytał Hermiony i Archera czy widzieli dzisiaj Melisse. Zrezygnowany wrócił do wieży gryffindoru. Na kanapie siedziała Shara razem z Ronem. Shara zmierzyła Harry'ego wzrokiem.
- Gdzie jest Melissa? - zapytał Harry.
- Ty mi lepiej powiedz czemu podniosłeś na nią głos! Nie znosi dobrze krzyku - powiedziała Shara - Zachowałeś się jak palant!
- Wiem, wiem. Chciałem ją przeprosić - powiedział - Gdzie jest?
- Dzisiaj z tobą nie porozmawia - powiedziała, a jej twarz złagodniała.
- Czemu? Coś jej się stało? Źle się czuje?
- Nie. Po tej waszej... drobnej sprzeczce wróciła do pokoju wspólnego. Płakała, no i Zander ją złapał i dzisiaj poszli gdzieś - powiedziała.
- Możesz jej powiedzieć, że ją szukałem? - poprosił.
- Jasne. To ja już idę. Do zobaczenia - powiedziała unikając wzroku Rona i wyszła z pokoju wspólnego.
Harry opadł obok Rona, który westchnął głośno.
- Oboje nie mamy szczęścia do dziewczyn - powiedział.
- Dopiero teraz to zauważyłeś?
Harry przetarł twarz dłońmi. Znowu był albo to była zazdrość. Sam już nie rozumiał swoich uczuć. Chciał po prostu porozmawiać z nią. Harry i Ron spędzili popołudnie w paskudnych humorach użalając się nad sobą. Za to Hermiona wróciła w doskonałym humorze i w tak dobrych Harry i Ron jeszcze nigdy jej nie widzieli. Harry spodziewał się, że to chodzi o Archera, więc nie dopytywał.
***
Weekend Harry zamierzał spędzić w dormitorium nawet z niego nie wychodząc. Śniadanie przyniosła mu Hermiona, która zaraz po tym się zmyła mówiąc, że idzie do biblioteki. Nie pobył długo sam, bo to pokoju weszła Kaia. Harry spojrzała na nią i już chciał ją wyprosić, ale ona usiadła na jego łóżku i nie wygadał jakby miała wychodzić.
- Ron powiedział, że pokłóciłeś się z Melissą - powiedziała.
- Nieważne - wymamrotał.
- A nie ma ona dzisiaj urodzin? - zapytała, a Harry przytknął - I ty tu tak siedzisz?
- Tak mi się podoba - powiedział, a Kaia przewrócił oczami.
- Potrzebujesz kogoś by wziął cię za rączkę i zaprowadził do niej?
- Woli spędzać czas z Zanderem - powiedział zaciskając zęby.
- Chodź, Harry. Musisz iść do niej - powiedziała Kaia ciągnąc go by wstał z łóżka.
- I co mam jej powiedzieć? - zapytał - Ona i tak woli spędzać czas z tym Zanderem.
- Nie bądź śmieszny - powiedziała - Idziesz do niej w tej chwili.
Harry w końcu wstał z łóżka. Wyszedł za Kaia z dormitorium. Stanął w miejscu widząc Melisse, która rozmawiała z Ronem. Chciał wrócić do dormitorium, ale Kaia chwyciła go za rękę i pociągnęła do Melissy.
- Cześć - powiedziała Melissa zakładając włosy za ucho.
- Możemy porozmawiać... sami? - zapytał, a Melissa kiwnęła głową.
Chwycił ją za rękę i zaprowadził do dormitorium. Przeczesał nerwowo włosy dłonią.
- Harry...
- Nie chciałem tak zareagować - powiedział pospiesznie - Byłem zdenerowany. Nie powinienem w ogóle się odzywać, bo za każdym razem wszystko psuje.
- Nic nie zepsułeś - powiedziała przybliżając się do niego - Nie jestem na ciebie zła. Naciskałam trochę za bardzo.
- Przepraszam - powiedział, a Melissa objęła go. Harry owinąć ręce wokół jej talii i położył głowę na jej ramieniu - Wszystko... między nami dobrze?
- Wszystko jest dobrze - powiedziała głaszcząc go plecach.
- Mam dla ciebie prezent - powiedział odsuwając się.
Harry zaczął przekopywać swoją szufladę z której wyjął małe czarne pudełko.
- Wszystkiego najlepszego - powiedział podając jej prezent.
- Dziękuję, Harry nie musiałeś nic kupować - powiedziała.
- Otwórz - poprosił.
W środku znajdowały się kolczyki pasującego z naszyjnika, który Melissa nosiła cały czas na szyi. Kolczyki w kształcie koniczyn. Melissa poczuła łzy w oczach. Harry kupił je od razu jak je zobaczył. Od razu pomyślał o Melissie.
- Dziękuję, Harry. Są przepiękne - powiedziała całując Harry'ego w policzek i ponownie przytulając. Harry zarumienił się i schował twarz w jej ramionach.
***
SUMy od początku przerażały Melisse, ale kiedy wyszła klasy po napisaniu wszystkich przedmiotów była pewna swoich wyników i była pewna, że są pozytywne. Najbardziej ją martwił Harry, który podczas pisania Historii Magii źle się poczuł i wszedł z klasy. Przez reszte dnia nie mogła go zaleźć więc spędzała czas z Sharą w swoim dormitorium.
- Muszę iść, umówiłam się z Samem - powiedziała - Mówił, że chce o czymś porozmawiać.
- Baw się dobrze - powiedziała Melissa, kiedy Shara wyszła z dormitorium.
Melissa wzięła do ręki książki i zaczęła czytać, by tylko nie myśleć o Harrym i co mu się stało. Nie potrafiła się skupić i cały czas odpływała myślami do Harry'ego. Miała jakieś dziwne przeczucie, że jest w niebezpieczeństwie. W końcu położyła się spać jeszcze przed przyjściem Shary.
Kiedy Melissa zobaczyła Harry'ego był blady jak ściana. Dłonie mu się trochę trzęsły. Zastanawiała się co się stało. Od paru minut próbował jej wszystko wytłumaczyć, ale nie szło mu za dobrze. Wydawał się był rozwścieczony i smutny jednocześnie.
- Syriusz on.... nie żyje - wymamrotał w końcu. Głos mu się załamał - Wpadł za zasłonę i już nie wrócił. On już nie wróci.
- Harry - wymamrotała Melissa przytulając go - Jak się Kaia i Shawn trzymają?
- Nie jest najlepiej - powiedział.
- Z tobą też, Harry - powiedziała głaszcząc go plecach - Tak mi przykro.
CZYTASZ
Puchoński Idealizm | Harry Potter
FanfictionPerfekcja i idealizm to drugie imiona Melissy. Zawsze wszystko starała się wykonywać z doskonałą starannością i we wszystko wkładała swoje całe serce. Jej życie nie zawsze było kolorowe i przepełnione radością. Po stracie mamy, jej serce rozbiło się...