Rozdział 24

343 35 4
                                    

Czas, który spędzała z Harrym pozwolił jej zapomnieć o ostatnich wydarzeniach, które Melissa chciała wymazać z pamięci. Na samą myśl o pocałunki z Zanderem pojawiają się łzy w oczach. Zander chciał z nią o tym porozmawiać, ale Melissa starała się go unikać. Nie mogła robić tego w nieskończoność.

Melissa zeszła do pokoju wspólnych i na jej nieszczęście Zander siedział na kanapie, a kiedy tylko ją zauważył chciał do niej podejść. Melissa chciała wyjść z pokoju wspólnego, ale Zander chwycił ją za rękę i odwrócił do siebie.

- Melissa, musimy porozmawiać. O tym co zaszło - powiedział nie puszczając jej dłoni.

- Śpieszę się - powiedziała próbując wyswobodzić dłoń z uścisku.

- Nie unikniesz tego, Melissa - powiedział ostro, a brunetka przełknęła słine - Nie powinienem cię całować. To był błąd.

- Duży błąd - powiedziała pod nosem - Zapomnijmy o tym!

- Nie wiem czy mogę - powiedział - Ciągle o tobie myślę i ja cię kocham, Melissa.

- Moje uczucia się nie zmieniły, Zander - powiedziała najłagodniej jak potrafiła. Dłonie zaczęły jej się lekko trząść - Przepraszam, Zander, ale ja nie czuję tego samego.

- Przemyśl to - powiedział błagalnie, a Melissa zamknęła oczy..

- Jestem pewna swoich uczuć - powiedziała stanowczo - Naprawdę muszę już iść.

Melissa odwróciła się i wyszła z pokoju wspólnego. Przeszła parę kroków i już zdążyła wpaść na Harry'ego, który szedł w jej stronę. Mieli spotkać się w bibliotece, a przez Zandera Melissa się spóźniła.

- Wszystko dobrze? - zapytał mierząc jej twarz wzrokiem. Tusz do rzęs miała lekko rozmazany i pod oczami pojawiły jej się czarne smugi - Płakałaś?

- To nic, Harry - powiedziała, a Harry chwycił ją za rękę. Tym razem nie chciała się wyrwać. Uścisk Harry'ego był znacznie delikatniejszy, niż ten od Zandera. Melissa miała wrażenie, że chłopak rozumie ją bez słów - Spotkałam Zandera. Parę dni temu... pocałował mnie i chciał o tym porozmawiać. Powiedział mi, że mnie kocha, a ja nie potrafię odwzajemnić tego samego.

- Spokojnie, Melissa - powiedział kładąc dłonie na jej ramionach widząc, że zaczyna się trząść - Pójdziemy w jakieś inne miejsce - zaproponował i wyjął z torby mapę huncwotów.

Poszli w bardziej ustronne miejsce w zamku i usiedli na oknie. Harry objął ją ramieniem i głaskał po ramieniu, żeby się uspokoić.

- Czy ze mną jest coś nie tak, Harry? - zapytała - Czy to źle, że nie lubię go w ten sposób?

- Nie, Melissa. Po prostu nic do niego nie czujesz - powiedział Harry - Jesteś całkowicie normalna.

Harry głaskał ją po plecach do momentu, w którym się nie uspokoiła. Melissa wstała z ziemi i razem z Harrym poszli do biblioteki. Harry sam zaproponował, że z nią pójdzie. On oczywiście zajmował się czymś kompletnie innym niż uczeniem. Co chwilę podnosił głowę znad pergaminu i gapił się na Melissę. W końcu położył się na dłoniach nie odrywając od niej wzroku.

- Nie kończysz? - zapytała podnosząc wzrok i patrząc na pergamin Harry'ego.

- Nie chce mi się już - powiedział.

- Napisałeś ledwo zdanie - powiedziała lekko rozbawiona.

- Myślę, że profesor Snape będzie zadowolony z mojego wypracowania - powiedział Harry, a Melissa się zaśmiała.

- Mogę napisać to za co ciebie, jeśli chcesz - zaproponowała.

- Nawet o tym nie myśl. Masz już za dużo na głowie - powiedziała - Poproszę później Rona o pomoc.

***

Harry wrócił do dormitorium. Ron leżał na swoim łóżku wymęczony treningiem qudditcha. Harry uśmiechnął się do rudowłosego, a ten się podniósł i zmarszczył brwi.

- Masz dobry humor. Byłeś z Melissą? - zapytał Ron.

- Byliśmy w bibliotece - powiedział - Zrobiłeś zadanie z eliksirów?

- A nie miałeś robić z Melissą? - zapytał Ron - Co ty robiłeś przez ten cały czas?

- No... rozmawialiśmy i w ogóle - powiedział Harry.

- Gapiłeś się na nią przez parę godzin? Czasem mnie przerażasz, Harry - powiedział ze śmiechem Ron, a czarnowłosy wywrócił oczami.

Wszedł do łazienki i wziął prysznic. Wrócił do dormitorium i położył się w łóżku. Ron już zasnął zmęczony całym dniem i treningiem. Harry wziął mapę do ręki i przez chwilę patrzył się na kropkę z napisem Melissa, która była w pokoju wspólnym puchonów. Poczuł ukłucie w sercu widząc, że obok kropki z dziewczyną widnieje druga kropka z napisałem Zander. Harry odłożył mapę i uznał to za doskonały moment na położenie się spać.

***

Po ostatnich zdarzeniach Harry czuł się koszmarnie. Minęło parę dni odkąd Harry zobaczył swojego ojca w wspomnieniach Snape'a. Był zły, a raczej wściekły. Wszyscy na około powtarzają mu jaki jego tata był świetny i dobry. Teraz nie widział co ma myśleć.

- Ron powiedział, że nie masz ochoty na rozmowę - powiedziała Melissa. Harry nawet nie słyszał kiedy weszła do dormitorium - Chciałam tylko sprawdzić jak się czujesz.

- Dobrze - skłamał. Melissa kiwnęła głową. Poczuła się dziwnie i niezręcznie - Możesz zostać - powiedział siadając na łóżku.

Melissa usiadła obok Harry'ego. Przez chwilę siedzieli w niezręcznej ciszy. Harry gapił się w ścianę z poważną miną. Melissa cały czas spoglądała w jego stronę i poprawiała się na łóżku.

- Co się stało? - zapytała w końcu.

- To nic ważnego, Melissa. Po prostu znowu... nie mam najlepszego humoru i tyle - powiedział.

- Możesz ze mną porozmawiać - powiedziała łagodnie.

- Nie chcę! Nie chcę z nikim rozmawiać! - powiedział nieco ostrzej niż zamierzał. Melissa cofnęła się. Harry wziął głęboki oddech - Chyba będzie lepiej jak będę sam.

- Chyba masz rację - powiedziała wychodząc z dormitorium.

Widział, że miała łzy w oczach. Wiedział, że zranił jej uczucia. Poczuł jak ręce mu się trzęsą ze złości. Był już zmęczony tą ciągłą złością. Miał już dość tego jak się czuje.

Puchoński Idealizm | Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz