Harry siedział na kanapie w pokoju wspólnym odrabiając zadanie na eliksiry. Profesor Slughorn traktował go inaczej niż wszystkich innych uczniów. Uwielbiał go. Chwalił każdy jego ruch. Nie żeby mu to przeszkadzało, ale nie przywykł do tego. Każda jego praca była oceniana na wynitny. Harry spojrzał na Rona, który pokreślił już całą kartkę.
- Mogę to zrobić za ciebie jak chcesz - powiedział Harry.
- Od kiedy jesteś taki dobry z eliksirów? - zapytał Ron podnosząc głowę znad pergaminu.
- Proponuję tylko pomoc - wzruszył ramionami i wrócił do wertowania podręcznika.
- Zmieńmy temat. W życiu tego nie napisze - odparł Ron odkładając pióro na biurko - Ty i Melissa jesteśmy parą? Skoro wasza randka się udała.
- Nie rozmawialiśmy o tym - powiedział Harry czując jak zaczyna się stresować.
- Tylko pytam - powiedział Ron.
- Musimy się zbierać na trening - powiedział Harry wstając z kanapy.
- Już? Myślałem, że mamy go dopiero za pół godziny.
- Już, Ron!
Trening był dopiero za pół godziny, ale Harry nie chciał już o tym rozmawiać, ani o tym myśleć. Wolał wsiąść na miotłe i polatać. Przestałby w końcu o tym myśleć.
Chłodne powietrze rozwiało jego myśli i pozwoliło to Harry'emu na przeprowadzeniu treningi qudditcha. Harry był zadowolony z tego jak potoczył się trening. Wylądował na ziemi i zszedł z miotły.
- Dobra robota! - krzyknął - Oby tak dalej - dodał do siebie.
- Wyglądasz na zamyślonego - powiedziała Ginny podchodząc do niego. Harry westchnął - Chodzi o Melisse? - zapytała z uśmiechem. Harry westchnął.
- Byliśmy na randce. Wszystko poszło świetnie, tylko... nie wiem kim dla siebie teraz jesteśmy. Jak ją spytam może to wszystko zepsuć.
- Po prostu ją zapytaj, Harry - powiedziała oglądając się za plecy Harry'ego.
- Kto to? - zapytał odwracając się. Teraz to on się uśmiechnął - To ten chłopak co za tobą tak lata.
- To Jared i nie lata za mną. Tylko się przyjaźnimy. Nie mów Ronowi - powiedziała.
- Hej, Ginny! - krzyknął rudowłosy machając do dziewczyny.
- Przyjaźnicie się? - zapytał.
- Tak. Umawiam się kimś innym - powiedziała.
- Oczywiście - powiedział Harry.
- A ty po prostu ją spytaj!
- Poczekam na odpowiedni moment - powiedział - Dzięki, Gin.
Harry wrócił do pokoju wspólnego gryffindoru. Usiadł na kanapie obok Rona, który zdążył wrócić, kiedy on rozmawiał z Ginny. Miał w ręce list od jednego z jego braci, George'a, który pisał mu jak idzie mu praca nad sklepem. Odłożył list na stół i wstał z kanapy.
- Idziesz się spotkać z Sharą? - zapytał Harry.
- Co? Ach, tak. Z Sharą - odparł ruszyl w stronę obrazu. Przez dziurę właśnie przechodziła Hermiona razem Archerem.
- Jest jakiś dziwny, co nie? - zapytał Harry kiedy usiedli.
- Też to zauważyłam - powiedziała Hermiona wzdychając.
- Ostatnio widziałem Rona w bibliotece. Był z... Lavender. Chyba tak się nazywała - powiedział Archer. Oboje spojrzeli na niego zdziwieni.
- Lavender? - zapytał Harry - Lavender Brown? Tą Lavender?
- Tak. Widziałem tył jej głowy, ale słyszałem jak do niej mówi - powiedział Archer.
- Na pewno to nic ważnego, Harry - powiedziała Hermiona - Skup się na czymś innym.
- Macie mecz w sobotę, racja? - zapytał Archer.
- Z ślizgonami. Słyszem, że Malfoy opuszcza treningi - powiedzial Harry.
- A czego on nie opuszcza? - zapytała Hermiona - Nigdzie go ostatnio nie widać.
- Myślisz, że Ron coś ukrywa? - zapytał Harry. Brunetka westchnęła i wywróciła oczami.
- Nie myśl o tym. Na pewno ci o tym powie.
- Powiedział, że idzie spotkać się z Sharą - powiedzial Harry wstając z kanapy.
- Gdzie idziesz?
Hermiona i Archer ruszyli za okularnikiem do dormitorium. Dziewczyna westchnęła jak tylko weszła do pokoju.
- Ale macie tu bałagan - powiedziała - Będziesz śledził Rona?
- Sprawdzę tylko gdzie jest - powiedział wyjmując mapę. Otworzył ją i szybko znalazł imię Rona, a obok niego imię Lavender. Shara była razem z Melissą w bibliotece, a Ron szwendał się gdzieś z Lavender.
- Co to jest? - zapytał Archer przyglądając się mapie.
- Mapa Huncwotów. Mój tata ją stworzył razem ze swoimi przyjaciółmi. Nie możesz nikomu o niej powiedzieć - odparł Harry.
Postanowił nie poruszać tego tematu z Ronem, tylko czekać aż sam mu o tym powie, ale jak rudowłosy wrócił do dormitorium od razu zamknął się w łazience i nie powiedział ani słowa o Lavender. Harry czuł się dziwnie z tą myślą. Ron nigdy nie miał przed nim tajemnic. Mówił mu wszystko, przynajmniej taką miał nadzieję. Ron wyszedł z łazienki i położył się do łóżka gadając o jakiś głupotach, ale nie wspomniał ani słowem o dziewczynie. Harry chciał to zlekceważyć, ale nie potrafił, dlatego odłożył okulary na stolik nocny i położył się spać.
CZYTASZ
Puchoński Idealizm | Harry Potter
FanfictionPerfekcja i idealizm to drugie imiona Melissy. Zawsze wszystko starała się wykonywać z doskonałą starannością i we wszystko wkładała swoje całe serce. Jej życie nie zawsze było kolorowe i przepełnione radością. Po stracie mamy, jej serce rozbiło się...