Melissa weszła do swojego dormitorium, za którym zdążyła zatęsknić podczas przerwy świątecznej. Shara ciągle opowiadała jej o swoich świętach i o jej nieznośnych kuzynach, na których była skazana. Melissa nie zdążyła porozmawiać jeszcze z Harrym, bo przy jej boku cały czas towarzyszył Zander.
Rano Melissa i Shara wybiegły z dormitorium w pośpiechu. Melissa próbowała dobudzić Sharę, która nie miała ochoty wychodzić z łóżka, a później wszystko robiła wolno. Na śniadanie Melissa zjadła ledwie jednego tosta i ruszyły na lekcje transmutacji.
Melissa wpadła na Harry'ego dopiero po południu, kiedy wracała z biblioteki. Cały dzień nosiła pudełko z ciastkami, które upiekła dla Harry'ego. Czarnowłosy wydawał się być rozdrażniony i Melissa sama nie widziała czy to dobry pomysł wręczać mu teraz prezent.
- Szukałem cię - powiedział - Chciałem się zapytać czy dalej masz ochotę nauczyć się zaklęcia patronusa.
- Tak. Wciąż chce - powiedziała.
- To może jutro? - zapytał - Masz czas jutro?
- Jasne. Od razu po lekcjach? - zapytała, a Harry kiwną głową i poprawił dłonią włosy - Mam coś dla ciebie - powiedziała wyciągając pudełko z ciastkami - Upiekłam dla ciebie.
- Dziękuję, Melissa - powiedział - Masz ochotę na herbatę? To zjemy razem.
Melissa uśmiechnęła się i ruszyła za Harrym, który prowadził ją do kuchni. Harry połaskotał gruszkę i weszli do środka.
- Harry Potter, sir - usłyszała skrzeczący głos należący do skrzata. Skrzat o wielkich zielonych oczach, długim nosie i wielkich uszach
- Cześć, Zgredku - powiedział - Mógłbyś nam przynieść dwie herbaty.
- Oczywiście, Harry Potter sir - powiedział i zaraz zniknął.
- To był Zgredek. Prawie przez niego wyleciałem, Hogwartu na drugim roku - powiedział Harry siadając do jednego stołu.
Zgredek przyniósł dwie herbaty. Przez chwilę przyglądał się Melissie.
- To Melissa, Zgredku - powiedział Harry.
- Czy to dziew...
- Nie. Mógłbyś nas, zostawić samych? - zapytał siląc się na spokój.
- Oczywiście, Harry Potter sir.
Zgredek zostawił ich samych, a Harry otworzył pudełko z ciastkami. Widząc, że niektóre są w kształcie jelenia uśmiechnął się lekko.
- Przepraszam cię za niego - powiedział - On bywa... Zgredkiem.
- To on wywiesił te ozdoby przed świętami? Wesołych i Harrych Świąt?
- Nie przypominaj mi tego - powiedział śmiejąc się lekko - Jak ci minęły święta?
- Dobrze. Spędziłam trochę czasu z tatą. Później musiał wrócić do pracy i spędzałam czas sama, ale mogłam z nim pobyć chociaż przez chwilę. Wyglądał o wiele lepiej niż zazwyczaj - powiedział - A tobie jak minęły? Wcześnie zniknąłeś.
- Tak. Tata Rona, Artur został zaatakowany i był w szpitalu - powiedział.
- Rany! Co się stało?
- Został zaatakowany przez węża. Ja w zasadzie to... tak jakby to widziałem - powiedział spuszczając wzrok - Byłem jakby tym wężem. On się wdarł do mojej pamięci i...
- Nie musisz mówić, Harry - powiedziała chwytając go za rękę.
- Byłem tak okropnie zły na wszystko - powiedział - Wyżywam się na Ronie i Hermionie. Nie wiem jak mam się uspokoić. Nie kontroluje siebie wtedy.
- To nie twoja wina, Harry - powiedziała gładząc jego dłoń - Nie obwiniaj się za to.
Harry i Melissa trochę zasiedzieli się w kuchni. Wyszli z kuchni. W zamku było ciemno i przerażająco cicho. Harry złapał Melisse za rękę, żeby jej nie zgubić. Żałował, że nie wziął ze sobą peleryny niewidki i mapy huncwotów. Harry wpadł na coś. Kotka Filcha pisnęła.
- Glupi kot - mruknął - Chodź. Filch zaraz tu będzie.
Harry pociągnął Melisse za rękę. Słyszał już Filch na końcu korytarza. Harry wciągnął Melissa do najbliższego schowka na miotły.
- Gdzie poszli, co kochana? - usłyszeli zachrypnięty głos Filcha.
Melissa odsunęła się parę kroków do tyłu depcząc Harry'ego po stopach. Stresowała się. Nie była przyzwyczajona do łamania zasad.
- Przepraszam - szepnęła, a Harry pokręcił głową.
- Nic nie szkodzi - odszedł - Chyba już poszedł.
Harry uchylił drzwi i wychylił głowę. Odsunął się do tyłu widząc czując głowę przed twarzą.
- Ron! - szepnął.
- Co wy tu robicie? - zapytał nie kryjąc rozbawienia.
- Byliśmy na herbacie. Przepuść nas - powiedział Harry, a Ron się odsunął.
- Chyba muszę dać wam szlaban - powiedział Ron.
- To nie czas na żarty, Ron. Widzimy się w dormitorium - powiedział Harry.
***
- Łamałaś zasady z Harrym Potterem. To romantyczne - powiedziała Shara, kiedy szły na śniadanie.
- Nie przesadzaj, Shara - powiedziała Melissa - To nic takiego. Zasiedzieliśmy się w kuchni. Harry potrzebował z kimś porozmawiać.
- Ron mi powiedział co się stało - powiedziała Shara - Harry chyba się bardzo przejął.
Melissa kiwnęła głową. Weszła do Wielkiej Sali. Harry i Ron już siedzieli przy stole gryffindoru. Melissa uśmiechnęła się lekko do Harry'ego, a czarnowłosy to odwzajemnił chwilę gapiąc się na brunetkę. Na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
- Rany! Ty go chyba zaczarowałaś - powiedziała Shara.
- Przestań, Shara - powiedziała siadając do stołu puchonów.
- Ciągle na ciebie patrzy - powiedziała Shara - Naprawdę musiał cię polubić.
- Ja też go bardzo lubię - powiedziała Melissa.
- Zauważyłam, Misty - powiedziała Shara uśmiechając się szeroko.
CZYTASZ
Puchoński Idealizm | Harry Potter
Fiksi PenggemarPerfekcja i idealizm to drugie imiona Melissy. Zawsze wszystko starała się wykonywać z doskonałą starannością i we wszystko wkładała swoje całe serce. Jej życie nie zawsze było kolorowe i przepełnione radością. Po stracie mamy, jej serce rozbiło się...