𝐩𝐫𝐨𝐭𝐞𝐜𝐭𝐨𝐫 | tony stark x OC

410 11 0
                                    

ostrzeżenie: wzmianki o porwaniu i molestowaniu. znęcanie psychiczne. tręści nieodpowiednie dla młodszych czytelników.

czas: IRON MAN 3 (2013)

- Szefie, jestem na pokładzie.

Killian uśmiechnął się lekko, patrząc na zdjęcia które miał przed sobą. Wszystko szło gładko według jego planu.

- Dobrze, Savin. Rób co należy. - odparł, upijając łyk alkoholu.

- A co z dziewczyną?

Blondyn oblizał swoje wargi, przenosząc swój wzrok na jej fotografię i zmrużył oczy. Była mu potrzebna. Chciał jej. Pragnął jej. Była idealna w każdym możliwym calu.

- Przywieźcie ją na statek.

***

Tony westchnął bezradnie czując jak nadgarstki zaczęły mu drętwięć. Dwóch ochroniarzy którzy mieli za zadanie go pilnować, zerkali na niego w trakcie swojej rozmowy.

- Słyszałem, że mają wziąść tą laskę z Białego Domu.

Brunet poruszył się nerwowo a jego oddech uwiązł mu w gardle.

- Przynajmniej szef będzie zadowolony. - oboje zarechotali.

Szarpnął się mocno zaciskając szczękę. Nie mógł sobie nawet wyobrazić jakim trzeba być potworem żeby zrobić coś takiego. W jednej chwili ogarnął go gniew i chęć zemsty.

Zemsty za to co miało nadejść.

***

- Harvey, słodka Harvey... - zacmokał Aldrich zapinając z powrotem swój pasek od spodni. Zmierzył spojrzeniem leżącą na ziemi dziewczynę, która teraz przyciągała kolana do klatki piersiowej, wydobywając z siebie ciche pociągnięcia nosem. - Jutro o tej porze będziesz już należeć do mnie i cały świat wkrótce się o tym dowie.

Blondwłosa zadrżała jeszcze mocniej zaciskając powieki. Jej broda zadrżała gdy ból nasilił się, wyrywając z gardła stłumiony szloch.

Mijały kolejne sekundy. Te zamieniły się w minuty a później w godziny podczas których nie ruszyła się ze swojego miejsca wewnętrznie umierając z cierpienia.

Nagle podłoga zadrżała pod siłą ogromnego wstrząsu który ją zaniepokoił. Nie zdąrzyła nawet podnieść swojej głowy gdy nastąpiła monumentalna eksplozja a podłoga pod nią się zapadła.

Czas na chwilę zwolnił gdy jej ciało pochłonęła niemoc. Spadała tak w nieskończoność nie znajdując w tym końca. Mając już zderzyć się z ziemią poczuła gwałtowne szarpnięcie które z powrotem przywróciło ją do rzeczywistości, zmuszając by otworzyła swoje oczy.

Wznosiła się teraz ku górze będąc trzymana przez żelaznego robota, ciasno oplatającego jej ciało.

- Witam, jestem JARVIS. - usłyszała głos dochodzący ze środka maszyny. - Zabiorę Panią w bezpieczne miejsce.

Na początku to do niej nie trafiło. Nie potrafiła go zrozumieć, przez szum dookoła oraz odgłosy walki i eksplozji które wybuchały jedna po drugiej. Wyczerpana zamknęła swoje oczy i zaplotła ręce wokół szyi pancerza pozwalając na to by ją stamtad zabrał.

TONY STARK ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz