𝐩𝐫𝐢𝐧𝐜𝐞𝐬𝐬𝐞𝐬 𝐝𝐨𝐧'𝐭 𝐜𝐫𝐲 | część trzecia

279 11 54
                                    


Claire uśmiechnij się.

Dziewczynka zrobiła to o co prosiła ją mama i ukazała swój najlepszy uśmiech.

Mama westchnęła ciężko i pogłaskała ją po głowie starając się ukryć rozczarowanie za wymuszonym uśmiechem do kamer.

Flesze aparatów błyskały dookoła, a paparazzi i fotografowie nie tracili ani chwili na robieniu im setek zdjęć.

Dziewczynka pomachała im krótko za co została ukradkiem zganiona przez ojca który złapał jej rączkę w powietrzu i lekko ścisnął, nie pozbywając się swojego uśmiechu dla obiektywów.

***

— Wychodzimy. — oznajmił Stark, wybudzając ją z krótkiego zamyślenia. Drgnęła szybko i podniosła się z miejsca ruszając w ślad za brunetem.

Obejrzała się za ludźmi których mijali po drodze. Ich spojrzenia były lodowate, prawie, że nienawistne.

— Nie patrz się na nich. — słyszy chłodny i rzeczowy ton należący do mężczyzny. — Narobisz sobie kłopotów albo co gorsza zarobisz kulkę.

Przełknęła ciężko przyśpieszając swoje tempo by zrównać z nim krok.

W żołądku wciąż jej burczało ale zdąrzyła się już przyzwyczaić. W moteku udało jej się dostać butelkę wody którą wypiła prawie, że na raz. Woda ugasiła jej pragnienie ale jedynie chwilowo. Pojawiły się za to zawroty głowy oraz ogólne osłabienie które czuła od momentu wstania z łóżka.

— Gdzie idziemy? — zapytała go przy okazji gdy mijali sklep z warzywami.

— Ściśle tajne.

— Co ze mną będzie?

— Ściśle tajne.

— Możesz mi odpowiedzieć?!

— Nie.

— Dlaczego?

— Bo to ściśle tajne.

— Ugh! — tupnęła nogą niczym mała dziewczynka krzyżując dłonie na piersi. — Irytujesz mnie.

— Powiedziałbym to samo o Tobie. — burknął zakladając na nos szkła przeciwsłoneczne. — Rusz się bo w tym tempie nigdzie nie dotrzemy.

— Gbur. — mruknęła pod nosem, robiąc obrażoną minę.

— Słyszałem to!

— Spadaj.

***

Claire wypuściła z siebie znudzone westchnięcie czekając na bruneta orzed obskurnym budynkiem wykonanym z cegieł. Ludzie mijali ją nawet na nią zerkając, pewnie myśląć, że jest żebraczką.

Ona nawet wyglądała jak żebraczka.

Tony surowo zakazał jej się ruszać z miejsca podkreślając, że jeśli to zrobi to zostawi ją na pastwę losu. Dośc przekonujący argument który nieco ją podburzył w środku.

A więc czekała na niego od przeszło pięciu minut które dłużyły jej się w nieskończoność. Odepchnęła się od ściany z zamiarem zerknięcia do środka budynku gdy magle została mocno szarpnięta do tyłu.

TONY STARK ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz