𝐦𝐚𝐫𝐫𝐢𝐞𝐝 𝐭𝐨 𝐚 𝐛𝐢𝐥𝐥𝐢𝐨𝐧𝐚𝐫𝐞 | część czwarta

352 14 4
                                    


Tony uśmiechnął się lekko na widok swojego przyjaciela, którego zastał w salonie. Schodząc ze schodów poprawił zegarek tkwiący na nadgarstku oraz przejechał dłonią przez włosy.

  — Miło Cię widzieć Rhodes. — powiedział będąc w nadzwyczajnie dobrym humorze, którego pułkownik niestety nie podzielał.

  — Wyglądasz jakbyś się wyspał.

  — Bo tak jest.

  James uniósł brwi do góry ale nic nie powiedział.

  — Widziałem zdjęcia z bankietu.

  Tony zagryzł wnętrze policzka stojąc odwrócony do niego plecami.

  — Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? — zapytał Rhodes postępując o krok do przodu. — Czy Ty w ogóle zamierzałeś mi o tym powiedzieć?

  — Czekałem na odpowiedni moment. — odparł Stark wymijająco.

  — Miałeś tego nie robić do cholery! Cała prasa mówi tylko o tym. Od przeszło tygodnia jesteście na pierwszych stronach magazynu!

  — Mówisz o tym jakby było to coś złego i okropnego. — ramiona geniusza opadły. — Wyluzuj. Przecież narazie nikt nie wie, że to ściema.

  — I oby tak zostało. — dodał żołnierz. — Więc...Kiara?

  — Mhm.

  Nie wiedzieć czemu skrzywił się a wspomnienia z tamtej nocy stanęły mu przed oczami.

  — Jedziesz z nią na otwarcie firmy Coloway'a?

  — Nie, pojadę sam.

  — No a co z...

  — Zostanie tutaj. — oznajmił jasno. — I tak pewnie nie będzie miała ochoty nigdzie jechać skoro od wczoraj nie wyszła nawet z pokoju.

  — Słucham? — Rhodey nie krył już tego jak bardzo był oburzony. Nieświadomie zacisnął pięści, trzaskając piorunami ze swojego spojrzenia. — Zawołaj ją.

  — Co? — wydusił zdumiony.

  — Zawołaj ją albo sam do niej pójdę.

  Tony wziął jego groźby na poważnie lecz mimo to wywrócił oczami.

  — Kiara!

  Przez chwilę panowała cisza po której obaj mężczyźni usłyszeli cichą odpowiedź z góry:

  — Tak? — jej drobna twarzyczka wychyliła się nieco zza balustrady.

  — Zejdź, proszę. — odezwał się Stark, krzyżując ramiona na piersi, nie odrywając przy tym spojrzenia od pułkownika.

  Nie całą minutę później kobieta stała już orzed nimi w całej okazałości. Włosy miała rozpuszczone przez to opadały jej na ramiona w artystycznym nieładzie. Niebieskie ogrodniczki kontrastowały na tle białej koszulki oraz sweterka który zarzuciła sobie na ramiona.

  — Chciałabyś wybrać się ze mną na wycieczkę? — zapytał łagodnie James, uśmiechając się do niej pokrzepiająco.

  Kiara posłała nerwowe spojrzenie Tony'emu lecz ten tylko odwrócił wzrok, nie komentując tego.

  W końcu pokiwała głową splatając ze sobą dłonie.

  — Przebierz się w coś wygodnego. — polecił jeszcze nim wsadził dłonie do kieszeni swojej skórzanej kurtki. — Będę czekał przy aucie.

  Z tymi słowami ruszył do wyjścia rzucając Tony'emu krótkie spojrzenie.

  Kiara obserwowała uważnie mężczyznę i dopiero gdy wystarczająco się oddalił przeniosła spojrzenie na Starka siedzącego już na kanapie.

TONY STARK ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz